Do podtopienia Kadłuba doszło po intensywnych opadach deszczu - padało nieprzerwanie przez 2 dni. Podwyższony stan wód w lokalnych ciekach wodnych i rowach melioracyjnych był obserwowany od wtorku także w sąsiednim Osieku.
Opady, które pojawiły się w środę sprawiły, że z pól zaczęła spływać kolejna deszczówka.
Jak relacjonują mieszkańcy, zarośnięte rowy melioracyjne nie były w stanie prawidłowo odprowadzić deszczówki. Woda wystąpiła z lokalnych rzek i wlała się prosto do środka Kadłuba zalewając domy i budynki gospodarcze.
Do ratowania dobytku zaangażowano 20 zastępów straży pożarnej. Za łopaty chwycili także mieszkańcy Kadłuba, którzy wypełniają worki z piaskiem i układają z nich wały.
- Mamy powtórkę z powodzi z 1997 r. - relacjonuje Jan Ploch z OSP w Kadłubie.
Na miejscu jest przedstawiciel Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego, a także burmistrz Strzelec Opolskich.
- Akcja będzie trwać tak długo, aż domy mieszkańców będą niezagrożone - mówi Tadeusz Goc, burmistrz Strzelec Opolskich. - W najbardziej podtopionej części wsi strażacy uruchomili pompy o dużej wydajności, by odprowadzić wodę dalej.
W ratowanie domostw zaangażowali się także właściciele okolicznych firm budowlanych - na miejsce przyjechał ciężki sprzęt, który pracuje przy korycie rzeki.
Ze wstępnych szacunków wynika, że woda zalała ok. 30 posesji. Szacowanie strat ruszy jednak dopiero w czwartek rano.
