Tak dobrze Wisła gra w 2025 roku, jak źle grała w pierwszych 10 seriach w 2024 roku. Sezon 2024/25 rozpoczęła od serii porażek, wygrała tylko dwa spotkania i po 10 kolejkach na koncie miała tylko 4 punkty. W rok 2025 weszła z niesamowitą wolą poprawienia swojej sytuacji, pokonała Paris Saint-Germain na wyjeździe 31:28, w Orlen Arenie wygrała z Fuechse Berlin 32:27 i ponownie na wyjeździe, wywalczyła komplet punktów z Dinamem Bukareszt (27:26).
Takiego początku roku nikt się nie spodziewał, trzy zwycięstwa w trzech kolejnych spotkaniach, to najlepszy wynik, jaki mogli sobie wymarzyć trenerzy, zawodnicy i kibice. Ale to jeszcze nie koniec fazy grupowej. W czwartek Orlen Wisła walczyć będzie o utrzymanie piątej pozycji w tabeli grupy A.
Po raz trzeci z rzędu, płocka drużyna gra z ekipą z Portugalii w ostatniej kolejce. W sezonie 2022/23, płocczanie pokonali w 14. serii FC Porto na wyjeździe 28:27, w 1/8 finału zwyciężyli w dwumeczu HBC Nantes i po raz pierwszy w historii zameldowali się w ćwierćfinałach rozgrywek, gdzie ulegli późniejszemu zwycięzcy - SC Magdeburg.
Rok później, udział w fazie grupowej „Nafciarze” wywalczyli w ostatniej kolejce, pokonując w Orlen Arenie FC Porto 29:28, ale w 1/8 finału, lepsi byli mistrzowie Francji – PSG.
W tym roku w ostatniej kolejce Orlen Wisła także mierzy się z Portugalczykami - Sportingiem Lizbona, ale ma już zapewniony awans. Walczy teraz o utrzymanie piątego miejsca. Mecz zapowiada się ekscytująco, bo Sporting przed 14. serią zajmuje drugą pozycję w tabeli grupy A, gwarantującą bezpośredni awans do ćwierćfinału. Ma jeden punkt więcej od trzeciego w tabeli Fuechse Berlin. Zwyciężając, każda z drużyn ma sporo do wygrania.
„Przed nami ostatni mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów z przeciwnikiem, który pokazał, że jest na bardzo wysokim poziomie i że trzeba się z nim liczyć. Gramy u siebie i chcemy kontynuować naszą dobrą passę, a także pokazać naszym fanom, że również jesteśmy na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że zawodnicy zasługują na uznanie naszych kibiców, których bardzo potrzebujemy w jak największych liczbach wypełniających Orlen Arenę, jako że czeka nas trudny mecz z bardzo wysokiej jakości rywalem” – powiedział Sabate.
Jeden z autorów sukcesów płockiej drużyny w meczach Ligi Mistrzów w 2025 roku Tomas Piroch, także z niecierpliwością czeka na ostatni mecz fazy grupowej. „Cieszę się, że mamy jasny awans i nie będzie już na nas ciążyła tak duża presja. Mimo wszystko będziemy chcieli wygrać w Orlen Arenie przed własnymi kibicami z tak dobrym zespołem, jakim jest Sporting" – skomentował rozgrywający.
Mecz 14. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Orlen Wisła – Sporting Lizbona został zaplanowany na czwartek 6 marca, na godz. 20.45
LM piłkarzy ręcznych – K. Lijewski: spotkanie w Zagrzebiu to dla nas piłka meczowa
Piłkarze ręczni Industrii Kielce, aby awansować do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, muszą pokonać w środę na wyjeździe RK Zagrzeb i liczyć na przegraną norweskiego Kolstad z Barceloną. Wagę spotkania w Zagrzebiu podkreśla Krzysztof Lijewski nazywając je "piłką meczową" fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
„To dla nas piłka meczowa, nie będziemy patrzeć na to, co wydarzy się w Hiszpanii, najpierw musimy wykonać swoje zadanie” – powiedział Lijewski drugi trener kieleckiej drużyny.
Do spotkania w Zagrzebiu kielczanie przystąpią podbudowani ligowym zwycięstwem nad Orlenem Wisłą Płock (25:24). Wydaje się, że forma wicemistrzów Polski powoli idzie do góry. Tydzień temu podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa po dobrym meczu zremisowali z HBC Nantes, tracąc zwycięstwo w ostatnich sekundach. Wcześniej dość długo stawiali czoła w wyjazdowym pojedynku mistrzowi Hiszpanii.
„Bardzo dobrze graliśmy już w Barcelonie. Nie zdobyliśmy punktów, ale podniosły się nasze morale. Jesteśmy w stanie walczyć jak równy z równym, szczególnie w obronie. Z Płockiem wytrzymaliśmy presję, odnieśliśmy prestiżowe zwycięstwo, co jest dobrym handicapem przed środową rywalizacją” – powiedział Lijewski.
Po raz ostatni kielecka drużyna nie awansowała do fazy pucharowej Ligi Mistrzów w sezonie 2010/11. Aby nie powtórzyła się historia sprzed 14 lat, polski zespół musi wygrać w Zagrzebiu i liczyć na przegraną Kolstad w Hiszpanii.
„To dla nas piłka meczowa. Nie ma w tym żadnej przenośni. Nie będziemy patrzeć na to, co wydarzy się w Barcelonie. Najpierw musimy skupić się na wykonaniu swojego zadania” – podkreślił asystent Tałanta Dujszebajewa.
Dodał, że nie wyobraża sobie tego, że kieleckiej drużyny zabraknie w fazie pucharowej.
„To nie byłoby dla nas normalne. Znamy stawkę tego pojedynku. Z prywatnych informacji wiem, że Zagrzeb nie zamierza odpuszczać. Nie mają już szans na awans, ale to będzie ostatni mecz w tych elitarnych rozgrywkach dla Timura Dimirowa i Jakova Gojuna. Podejdą do tego pojedynku bardzo poważnie. To będzie dla nas trudne spotkanie, nie tylko na boisku, ale też w głowie. Musimy ułożyć wszystkie puzzle” – zaznaczył Lijewski.
Asystent Tałanta Dujszebajewa komplementował najbliższego rywala. „Zespoły z Bałkanów mają to do siebie, że zawsze grają do końca. Szczególnie u siebie są bardzo niewygodną drużyną. Grają 6-0 i 5-1 w obronie. Mają bardzo silnych, rosłych rozgrywających i niezłego bramkarza, który też potrafi robić różnice. Do tego szybkie skrzydła. Czeka nas ciężkie zadanie, harówka od pierwszej do ostatniej minuty” – mówił o zespole z Zagrzebia szkoleniowiec.
Środowe spotkanie RK Zagrzeb z Industrią Kielce rozpocznie się w Chorwacji o godz. 18.45.
(PAP)