Szukanie punktu zwrotnego przeciwko potędze
Po przerwie reprezentacyjnej powróciły elitarne rozgrywki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Na półmetku mistrz Polski zajmował ostatnie miejsce w grupie A. Do szóstej pozycji dającej awans do fazy pucharowej "Nafciarze" tracili dwa punkty.
Drużyna trenera Xaviego Sabate chciała zrobić wszystko, by druga część fazy grupowej nie skończyła się tylko jednym zwycięstwem.
W 8. kolejce płocczanie mierzyli się z liderem grupy Veszprém HC.
Ostatnie spotkanie między tymi drużynami rozegrano pod koniec października. W Orlen Arenie lepsi okazali się szczypiorniści Xaviera Pascuala 27:24.
– Veszprém to świetna drużyna, która jest jednym z kandydatów do występu w Final4. To bez wątpienia jeden z najlepszych zespołów w Europie. Niedawno graliśmy przeciwko nim, bardzo wyrównany mecz, który rozstrzygnął się w ostatnich 5 minutach spotkania. Gra w Veszprém jest wyjątkowa, ponieważ atmosfera tam jest fantastyczna. Jedziemy na Węgry bez żadnych kompleksów z zamiarem sprawienia niespodzianki. Nie mamy nic do stracenia i postaramy się poprawić w niektórych aspektach gry. Myślę, że ta przerwa z reprezentacjami narodowymi dobrze nam zrobiła
– skomentował Sabate, na oficjalnej stronie klubu.
– Gramy z liderem grupy A, którym jest zespół z Veszprém, więc czeka nas trudny mecz na wyjeździe. Mamy świadomość, że bardzo potrzebujemy punktów, dlatego zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wrócić z nimi do Płocka
– dodał skrzydłowy Przemysław Krajewski, cytowany w tym samym źródle.
Szkoleniowiec nie mógł korzystać m.in. z Michała Daszka, czyli podstawowego zawodnika
Kontrola faworyta
Tak jak to ma miejsce do początku tego sezonu płocczanie borykali się z błędami własnymi i nieskutecznością w ataku. W kluczowych momentach świetnie interweniował Rodrigo Corrales, czyli były bramkarz Wisły.
Warto odnotować tylko dwie bramki rzucone na przestrzeni ośmiu minut i czterech po połowie pierwszej połowie. Niestety pierwsze trzydzieści minut Veszprem zakończyło z 4-bramkową zaliczką (17:13)
Po przerwie przyjezdni nie byli w stanie przeciwstawić się rozpędzonym gospodarzom z Węgier, którzy pewnie zmierzali po siódme wygrane spotkanie w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Najwięcej bramek dla "Nafciarzy" rzucił środkowy rozgrywający Miha Zarabec - 7.
Do końca roku zagrają jeszcze dwa spotkania w tych rozgrywkach. Najpierw u siebie z Federicią , a potem na wyjeździe z Eurofarm Pelister.
Mistrzowie Polski wciąż zajmują ostatnie miejsce w grupie.