Doda zapowiada kolejne skoki w publiczność - FILM
– 23 maja wypowiedziałem umowę ze skutkiem natychmiastowym. Po kilku dniach odłączono mi sygnał telewizyjny – mówi. – W lipcu otrzymałem pismo, że jestem im winny... 118 zł zaległego abonamentu za maj i czerwiec. Przecież nie miałem sygnału!
Łodzianin wysłał potwierdzenie wypowiedzenia umowy (e-mailem oraz listem poleconym), bo konsultant nc+ twierdził, że go nie ma. W zamian dostał powiadomienie, że jego dług wzrósł do... 618 zł. Zadzwonił, żeby wyjaśnić sprawę i znów usłyszał, że wypowiedzenie nie dotarło. Wysłał je więc trzeci raz.
– To nie moja wina, że w nc+ mają bałagan w papierach. Mało tego, doliczyli mi opłatę za niezwrócony dekoder – dodaje. – Kiedy rezygnowałem z umowy, nikt nie potrafił mi powiedzieć, gdzie mam go oddać.
– Do naszego biura nie wpłynęło wypowiedzenie umowy w maju br. Pan Korek zawarł umowę obowiązującą do 30 czerwca br. i nie uregulował płatności za maj i czerwiec w kwocie 118 zł – twierdzi Kornelia Władzińska z nc+. – Dlatego umowa została rozwiązana windykacyjnie 31 lipca br., zgodnie z regulaminem świadczenia usług. Dekoder należy zwrócić w terminie 14 dni od rozwiązania umowy. Do dnia dzisiejszego nie odnotowano zwrotu, dlatego naliczono karę 500 zł. Zostanie ona anulowana, gdy pan Jan zwróci urządzenie, ale z uwagi na nieterminowy zwrot będzie musiał zapłacić karę w wysokości 50 zł.
– Radziłem się prawnika, racja jest po mojej stronie i jeśli trzeba, udowodnię to przed sądem – zapewnia wzburzony łodzianin.