Parasol dla Ziemi
Oczywiście parasol jest tu użyty w sensie przenośnym. Chodzi bowiem o gigantyczne ilości pyłu, wystrzelonego na orbitę okołoziemską, którego cząstki rozpraszałyby promieniowanie słoneczne, tym samym ograniczając efekt cieplarniany. Naukowcy podkreślają jednak, że nie jest to rozwiązanie docelowe, a jedynie jeden z mechanizmów, który mógłby pomóc w przeciwdziałaniu globalnemu ociepleniu.
– Nie możemy jako ludzkość zrezygnować z naszego głównego celu, jakim jest redukcja emisji gazów cieplarnianych na naszej planecie. To musi pozostać podstawą naszych działań – powiedział Ben Bromley, główny autor badania i astrofizyk z University of Utah. – Naszym celem jest jedynie przyczynienie się do złagodzenia zmian klimatycznych, jeśli będziemy potrzebować więcej czasu – dodał.
Pomysł szalonych naukowców, czy pomoc dla przegrzanej planety?
Do stworzenia takiego „parasola” potrzeba by było ponad 10 mln ton pyłu, tj. ponad 100 razy więcej niż sumaryczna masa materiałów wyniesionych przez ludzi w Kosmos. Wystrzelenie takiej ilości pyłu z Ziemi byłoby jednak bardzo kosztowne. Tutaj w sukurs przychodzi Księżyc, z jego siłą ciążenia wynoszącą ok. 1/6 ziemskiej. To stamtąd właśnie specjalne działka miałyby wystrzeliwać pył, który blokowałby promieniowanie słoneczne.
Nie jest to pierwszy pomysł stworzenia „parasola” ochronnego wokół Ziemi. Już w 1989 r. James Early z Lawrence Livermore National Laboratory zaproponował umieszczenie cienkiej szklanej osłony w odległości ok. 2 tys. km od powierzchni Ziemi. W 2006 r. astronom Roger Angel zastanawiał się nad wysłaniem bilionów małych statków kosmicznych z tarczami przypominającymi parasole, aby zasłonić Słońce.
Symulacje wykonane przez naukowców sugerują, że ludzie na Ziemi nie byliby w stanie zobaczyć pyłowej tarczy, ani też odczuć żadnej różnicy. Do wykrycia zmian potrzebne by były odpowiednie narzędzia.

Źródło: The Washington Post