Rzeczywiście tak się stało i dopiero po latach okazało się, że rzeczywiście ludzie służb mieli udział w powstaniu formacji Donalda Tuska, o czym w programie Doroty Gawryluk w Polsacie powiedział Gromosław Czempiński, funkcjonariusz komunistycznych służb specjalnych, a po 1989 roku szef Urzędu Ochrony Państwa.
Im więcej pomocy, tym więcej oskarżeń
Przypominam to spotkanie sprzed lat, ponieważ obecna sytuacja wygląda bardzo podobnie, a polityczne zaangażowanie ludzi z różnych formacji służb specjalnych jest dużo bardziej widoczne. Praktycznie się z tym nie kryją - mamy do czynienia z medialną manipulacją świadomości, co doskonale opisał Władimir Wołkow w swojej książce pt. „Montaż”.
Z różnych stron - politycznych i medialnych - opinia publiczna jest karmiona narracją o prorosyjskich działaniach PiS - wystarczy chociażby przypomnieć wypowiedź Donalda Tuska, który w styczniu 2020 roku mówił w „Gazecie Wyborczej”, że „Putin ma sojuszników w PiS”. Ta narracja przybrała na sile po napaści Rosji na Ukrainę, a wzmogła się w ostatnich kilkunastu dniach, po publikacji „raportu o stratach wojennych”. Im bardziej Polska pomaga Ukrainie, im więcej broni i sprzętu wojskowego jest przekazywane naszym sąsiadom, broniących swojej ojczyzny przed rosyjskim agresorem, tym więcej jest narracji o związkach PiS z Moskwą.
To leży w niemiecko-rosyjskim interesie
Nie jest przypadkowe, że w tej materii wypowiada się m.in. były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, który w czasach PRL był w Zarządzie II Sztabu Generalnego, formacji podległej KGB.
Nie jest przypadkowe, że Piotr Pytel - szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego w rządzie PO-PSL, który swoją karierę zaczynał w UOP w 1994 roku i był podwładnym Gromosława Czempińskiego, w obszernym wywiadzie opublikowanym na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” mówi, że Rosja jest już w Polsce, a partia rządząca realizuje interesy Moskwy świadomie, m.in. za sprawą agentury ulokowanej w rządzie.
Uważam, że do tego wywiadu należy podejść poważnie. Nawet bardzo poważnie. Oczywiście, Piotr Pytel miał kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, został oskarżony o przekroczenie uprawnień, a jego sprawy toczą się przed sądem. To jest powszechnie znane, jednak nie należy lekceważyć, i nie należy tym przykrywać treści wywiadu. Nie należy również traktować wypowiedzi Piotra Pytla jako obrony przed kolejnymi rozprawami sądowymi z jego udziałem w roli oskarżonego, lub jako wypowiedzi człowieka nie do końca zrównoważonego psychicznie. Sprawa jest o wiele bardziej złożona. Wszystko wskazuje na to, że właśnie jesteśmy świadkami projektu, podobnego do tego, który został zrealizowany podczas ostatniej kampanii wyborczej w USA.
Nikt nie wskaże wprost, że w PiS, zwłaszcza w kierowniczych gremiach, zasiadają rosyjscy agenci i wymieni ich z nazwiska, ale jest suflowane, że są oni skutecznie poddani rosyjskim wpływom. Do tego służy między innymi kanał „Poufna rozmowa”, publikujący rzekome maile najważniejszych osób w państwie. Taka narracja utrzymuje się w książkach Tomasza Piątka, w wypowiedziach polityków opozycji i sympatyzującymi z nią mediami.
W interesie Rosji i Niemiec (bo o nich w kontekście wywiadu Piotra Pytla nie wolno zapominać) leży to, by Polska była słaba, a jej władze uległe. Głównym celem jest doprowadzenie do zmiany rządów, o czym zresztą mówią wprost niektórzy zachodni politycy. Mając to na uwadze, warto pamiętać o sojuszu niemiecko-rosyjskim, podobnie jak i o tym, skąd płyną inspiracje do określonej narracji.
