W tegorocznych rozgrywkach Bryl i Łosiak bardzo często grali z Niemcami. Na osiem spotkań wygrali sześć, a tylko w dwóch przegrali. Pod Wieżą Eiffla było jednak w sobotę rano inaczej. Polacy w pierwszym secie mieli trzy punkty przewagi, ale ją stracili. W drugim rywali dominowali przez cały czas. Przeciwnicy byli faktycznie bardziej wymagający niż Australijczycy i Francuzi, z którymi nasi mierzyli się wcześniej, ale i nasza ekipa grała słabiej. Bryl i Łosiak mieli kłopoty z zagrywką, ale też - jak sami powiedzieli - nie byli zadowoleni ze swojej wystawy. Na szczęście ta porażka nie wpływa na ich dalsze losy. Oba duety bowiem przed sobotnim meczem miały pewny awans do 1/8.
- Od początku wiedzieliśmy, że to będzie najtrudniejszy mecz. Tak wynikało z rankingu, chociaż nie zawsze na igrzyskach jest tak, że ci najwyżej rozstawieni wygrywają wszystko. Dzisiaj Niemcy byli od nas zdecydowanie lepsi. Zasłużyli na zwycięstwo. Pierwszy set tego nie zapowiadał. Mieliśmy trzy punkty przewagi. Pod koniec uciekł nam niefortunny challenge, który nas trochę wybił z uderzenia. Potem kilka prostych błędów i rywale nas dopadli - podsumował mecz 32-letni Bartosz Łosiak.
- Niemcy odrzucili nas od siatki zagrywką i ta pewność siebie, którą mieliśmy przy prowadzeniu, po prostu zniknęła. Próbowaliśmy w drugim secie wrócić do naszej formy, ale się nie udało. Trzeba wyciągnąć wnioski. Walczymy dalej. Jesteśmy w 1/8, czekamy na rywali - dorzucił Michał Bryl, który przyznał, że jednym z kłopotów była w tym meczu zagrywka. - Próbujemy sobie ułożyć jakoś tę zagrywkę. Pod koniec było lepiej, ale też nie mieliśmy nic do stracenia. Fajnie, że weszła. To jest jakiś plus. Trzeba pociągnąć tę myśl. Spróbujemy wejść w następny mecz lepiej serwisem. Myślę, że to był jednak dziś mniejsza przyczyna naszych niepowodzeń. Bardziej chodziło o wystawy - dodał.
Trener Polaków Grzegorz Klimek przyznał, że to nie był najlepszy dzień jego pary.
- Mieliśmy swoje szanse i prowadzenie w pierwszym secie. Były zaskakujące zagrywki ze strony rywali, trochę szczęśliwe. To nas wybiło z uderzenia i ustawiło końcówkę seta. W drugim - brakło nam prądu i kontroli piłki we własnych elementach niepowiązanych z rywalem. Nad tym musimy się pochylić. Mam nadzieję, że będziemy wypoczęci na następny mecz. Nie zawsze jest "niedziela". Dzisiaj tej niedzieli nie było. Myślę, że może być tylko lepiej i mam nadzieję, że tak będzie w kolejnym meczu - opowiadał.
Klimek zauważył, że poziom rywalizacji w turnieju olimpijskim jest bardzo wyrównany. Faworytami są Szwedzi, którzy wygrali sześć ostatnich turniejów oraz mistrzowie olimpijscy z Tokio - para norweska. - W moim odczuciu mamy 12-13 drużyn, które są w stanie zrobić medal. Konkurencja jest bardzo wyrównana. Katarczycy na przykład w tym sezonie nie osiągnęli nic spektakularnego, a tutaj są w znakomitej formie - powiedział Grzegorz Klimek.
Nie wiadomo jeszcze kiedy Polacy zagrają w 1/8 - mecz odbędzie się albo w niedzielę, albo w poniedziałek.
Z Paryża Jakub Guder
https://x.com/JakubGuder
Piesiewicz nie będzie już prezesem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?