Dwie błyskawiczne partie
Wtorkowy dzień na kortach Rolanda Garrosa zamykał mecz pomiędzy jedynką światowego tenisa - Carlosem Alcarazem, a rozstawionym z numerem pięć - Stefanosem Tsitsipasem. Spotkanie zapowiadało się na bardzo wyrównane i najbardziej interesujące spośród wszystkich ćwierćfinałów mężczyzn. Już w trzecim gemie pierwszego seta. Grek został przełamany. Carlos Alcaraz bezbłędnie wyglądał przy własnym serwisie. Tsitispas nie wytrzymywał tempa gry narzuconego przez mistrza US Open. Drugie przełamanie nastąpiło w siódmym gemie, w którym to Grek nie zdobył ani jednego punktu. Pierwsza partia zakończyła się 6:2. Pierwsza odsłona trwała zaledwie 32 minuty. Po przerwie Alcaraz nie zwolnił tempa. Druga partia była powtórką z rozrywki. Już na początku partii Grek stracił podanie. W piątym gemie ponownie, a Hiszpan wygrał seta, tracąc tylko gema.
Największe emocje
Trzeci set był najbardziej wyrównany, choć nic tego nie zapowiadało. Akcaraz rozpoczął tak samo jak dwie poprzednie partie. Od razu prowadził wysoko, lecz lepsza gra Greka sprawiła, że mecz się wyrównał. Choć na chwilę przypomniał dlaczego dwa lata temu grał w finale tej imprezy. Od stanu 5:2 potrafił doprowadzić do remisu. Co więcej w ósmym gemie bronił dwóch piłek meczowych. Lider ATP stracił pierwsze podanie dopiero dziewiątym gemie trzeciego seta. Zwycięzcę seta rozstrzygnął Tie-break, w którym to Alcaraz przypieczętował zwycięstwo. Szósta piłka meczowa okazała się tą szczęśliwą.
Carlos Alcaraz jest katem Stefanosa Tsitsipasa. Na cztery pojedynki, wszystkie padły łupem 20-latka.
W piątkowym półfinale zmierzy się z Serbem Novakiem Djokoviciem, który pokonał Rosjanina Karena Chaczanowa 3:1.
