Na tych igrzyskach, tradycyjna wioska olimpijska w Paryżu rozciąga się na terenie trzech miast: Saint-Denis, Saint Ouen i L’Ile-Saint-Denis, a jej powierzchnia odpowiada 70 boiskom piłkarskim. Generalnie jest najdroższym projektem w metropolii. Koszt budowy wyniósł 1,7 miliarda funtów, z czego prawie 550 milionów funtów pochodziło ze środków publicznych.
Zawody surfingowe w ramach igrzysk odbędą się na innym... kontynencie. Tak, tak, to nie pomyłka. Bazą będzie egzotyczne Teahupo’o na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy Tahiti w Polinezji Francuskiej. Tym samym pobito „rekord olimpijski” w nietypowej kategorii – najdłuższej odległości między Miastem-Gospodarzem a miejscem rozgrywania danego sportu.
Podróż samolotowa z Paryża do portu lotniczego Faa’a, usytuowanego 5 km na południowy-zachód od centrum Papeete na Tahiti - stolicy Polinezji Francuskiej, trwa co najmniej 21 godzin!!!
Surferzy stacjonować będą w wiosce w Teahupo’o, skąd przystąpią do rywalizacji o medale. Zaokrętowani będą natomiast na luksusowym statku „Aranui 5”, nazywanym „pierwszą na świecie pływającą wioską olimpijską”. Na pokładzie, sportowcy mają do dyspozycji Sky bar, salę taneczną, bibliotekę, siłownię i spa.
Zwykli olimpijczycy będą zatem spać w pokojach wieloosobowych, ale 48 surferów będzie miało własne pokoje właśnie na statku.
W rywalizacji surferów weźmie udział po 24 pań i panów. Trzy lata temu pierwszymi mistrzami olimpijskimi w tej dyscyplinie zostali - Amerykanka Carissa Moore i Brazylijczyk Italo Ferreira.
