Mężczyzna przyszedł w środę (4 kwietnia) do pracy na drugą zmianę. Tramwaj linii 2 przejął od zmiennika o godzinie 11.08 na pl. Reymonta w Łodzi i ruszył w kierunku krańcówki na Dąbrowie.
Tam czekali na niego pracownicy Nadzoru Ruchu MPK Łódź, którzy chcieli wykonać rutynową kontrolę trzeźwości motorniczych przychodzących do pracy na drugą zmianę. Przypomnijmy: po tragicznym wypadku na Piotrkowskiej, gdy pijany motorniczy potrącił śmiertelnie trzy starsze kobiety, kontrole trzeźwości w MPK Łódź stały się standardem.
Badanie alkomatem wykazało o godz. 11.30, że 40-letni mężczyzna ma w organizmie 0,29 promila alkoholu.
- Pracownik został odsunięty od prowadzenia tramwaju, a jego miejsce zajął inny motorniczy. Nie ma miejsca w naszej firmie dla osób, które próbują choćby prowadzić pojazdy pod wpływem alkoholu - mówi Agnieszka Magnuszewska, rzecznik MPK Łódź.
Tragedia na Piotrkowskiej. Pijany motorniczy wjechał na czer...
40-letni motorniczy pracuje u łódzkiego przewoźnika od 5 lat. Do tej pory nie było na niego żadnych poważnych skarg. Jeżeli badania policyjne potwierdzą, że był w stanie po spożyciu alkoholu, czeka go dyscyplinarne zwolnienie z pracy.
- Zasięgniemy opinii biegłego. Musi zostać przeprowadzone badanie retrospekcyjne, aby wykazać, kiedy ewentualnie był spożywany alkohol, w jakiej ilości i o jakim stężeniu - mówi asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
W kolejnym badaniu trzeźwości, które przeprowadzili policjanci po kilkunastu minutach, stężenie alkoholu w organizmie mężczyzny było już niższe i wynosiło 0,23 promila.