Podopieczni Kamila Kieresia odbudowali swoje morale po ostatnim ligowym zwycięstwie nad Widzewem Łódź. Ta wygrana, mimo że niespodziewana, była mielczanom potrzebna jak tlen. Pomogła uciec od strefy spadkowej i dała nadzieję na awans do pierwszej połówki tabeli.
Teraz rywalem stalowców będzie zamykająca ekstraklasową klasyfikację i właściwie już pogodzona ze spadkiem do Fortuna 1. Ligi legnicka Miedź. Przed rozpoczętą kolejką outsider z Dolnego Śląska miał na koncie najwięcej przegranych meczów (15) i straconych bramek (43). Zielono-niebiesko-czerwoni, choć głównie zawodzą w tym sezonie, to potrafią być czasem zespołem nieprzewidywalnym, co pokazał ich ostatni, zremisowany mecz z Legią Warszawa.
Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Kamil Kiereś podkreślił, że o lekceważeniu przeciwnika nie może być mowy.
- Podchodzę do tego meczu jak do każdego innego. Nie patrzę na miejsce w tabeli. Ten mecz na pewno nie będzie łatwy, choćby dlatego, że Miedź w wielu spotkaniach grała niezłą piłkę, jednak niekoniecznie osiągała dobre wyniki - mówił opiekun mielczan.
Szkoleniowiec biało-niebieskich zaznaczył też, że ewentualne zwycięstwo z Miedzią mogłoby jeszcze bardziej podbudować jego zespół.
- Te cztery punkty, które zdobyliśmy, czyli jeden z Jagiellonią i trzy z Widzewem, cały czas budują nasz fundament pod to, żeby na koniec sezonu finiszować już z utrzymaniem. Na pewno zdobycie kompletu „oczek” zbuduje jeszcze większy fundament, ale utrzymania nadal nam nie zapewni - zauważył Kamil Kiereś.
Trener Miedzi Legnica, Grzegorz Mokry spodziewa się w Mielcu bardzo wymagającego spotkania.
- Jestem przekonany, że zespół Stali będzie bardzo zdeterminowany i na własnym boisku zamierza pokazać się z dobrej strony. Widać optymizm w tej drużynie. Wygrana na bardzo trudnym terenie w Łodzi też na pewno bardzo zmobilizowała ten zespół – twierdzi trener legniczan, dodając, że Stal ma w swoich szeregach zawodników, którzy się wyróżniają i są w stanie rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.
- Ich gracze pracują jeden za drugiego, są dobrze zorganizowani, pomagają sobie w obronie i widać w tym zespole chemię. Na pewno Mateusz Mak, z którym miałem w przeszłości przyjemność pracować, wraca do bardzo dobrej formy. Miał wcześniej kłopoty ze zdrowiem, ale ostatnio zdobywa bramki i bardzo dobrze porusza się z piłką. Maciej Domański to zawodnik, który cały czas czuje się w Mielcu dobrze i się wyróżnia. Do tego środek pola z doświadczonym Piotrem Wlazło na czele. W zespole Stali jest więc co najmniej kilku graczy, prezentujących dużą jakość – przyznaje Grzegorz Mokry.
W poniedziałkowym spotkaniu w ekipie Stali nie będą mogli zagrać dwa młodzieżowcy, Adam Ratajczyk i Fryderyk Gerbowski, którzy jeszcze w pełni nie wyleczyli swoich urazów. Z kolei w drużynie Miedzi ze względu na nadmierną liczbę żółtych kartek nie wystąpią: Jurich Carolina, Nemanja Mijusković i Maxime Dominguez.
Początek meczu PGE Stal Mielec - Miedź Legnica o godz. 19. Transmisja w Canal+ Sport.
