PKO Ekstraklasa: Remis Puszczy z Górnikiem, wygrana Motoru w Gdańsku
2. kolejka wystartowała w Krakowie, ale nie z udziałem Cracovii. Korzystająca z jej gościnności Puszcza Niepołomice poszła na stadionie przy Kałuży na wymianę z Górnikiem Zabrze. Padły cztery bramki oznaczające remis. Tym samym obu zespołom udało się zapunktować po porażkach na inaugurację.
O połowę mniej bramek zobaczyliśmy w meczu beniaminków. Zimny prysznic otrzymała Lechia Gdańsk. Mimo dopingu ponad 14 tys. gardeł znów przekonała się jak bardzo nie leży jej Motor Lublin, który w ciągu czterech minut zdążył strzelić oba gola. Widowisko z loży śledził Michał Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski rozpoczął na Wybrzeżu pierwszą trasę objazdową po Euro 2024. Jeżeli ktoś wpadł mu w oko to z dużym prawdopodobieństwem był to 19-letni Filip Luberecki, boczny obrońca gości, stale zatrzymujący akcje Camilo Meny.
GieKSa czekała 19 lat, Jagiellonia była w tarapatach
Przeszło dziewiętnaście lat na kolejne zwycięstwo w elicie musiał zaczekać GKS Katowice. Beniaminek wygrał na wyjeździe w Mielcu. Skromnie, bo po bramce Arkadiusza Jędrycha z rzutu karnego. Trener Rafał Górak pochwalił na konferencji swoich defensorów. - Stal nie miała czystych sytuacji - zauważył. W tym meczu na wysokości zadania stanęli też członkowie sztabu medycznego GieKSy, kiedy po piątej, ostatniej zmianie głowami zderzyli się dwaj zmiennicy. Mateuszowi Kowalczykowi ekspresowo zszyto łuk brwiowy, dzięki czemu zespół dokończył w komplecie.
Piłkarzy Jagiellonii Białystok w nocy przed meczem obudziły fajerwerki odpalone przed hotelem. Mimo tego incydentu, upału i świetnej postawy Radomiaka Radom w drugiej połowie drużyna mistrzów Polski wygrała próbę nerwów. Decydującą bramkę na 3:2 zdobył w końcówce pozyskany z Wisły Kraków Miki Villar. Niekwestionowanym bohaterem okazał się jednak Jarosław Kubicki, autor dubletu po ładnych uderzeniach z dystansu. Z trybun wspierała go żona i "futbolowy tata", czyli trener Piotr Stokowiec. A koledzy w szatni naprędce wymyślili i odśpiewali przyśpiewkę porównującą do Kevina de Bruyne'a z Manchesteru City.
Sędziowska kontrowersja w meczu Widzew - Lech
- Jeżeli ktoś przychodzi na Widzew dla emocji, to dostał te emocje, jeżeli dla zwycięstw, to również je dostał - stwierdził nie bez racji trener Daniel Myśliwiec. Jego podopieczni w 10 minucie sobotniego hitu prowadzili już z Lechem Poznań 2:0 po golach Jakuba Sypka i Frana Alvareza.
Potem to goście doszli do głosu, gdy kontaktowego gola strzelił tuż przed przerwą Mikael Ishak. Szwedzki kapitan w końcówce meczu asystował jeszcze przy kolejnej bramce, której sędzia Szymon Marciniak nie uznał, posiłkując się analizą VAR od Daniela Stefańskiego i Michała Obukowicza. Według nich uderzenie Dino Hoticia poprzedził ofsajd Ishaka. Problem w tym, że z wyrysowanych linii wynikło coś zupełnie odwrotnego. Czasu jednak nie da się cofnąć i pierwsza, bolesna porażka Kolejorza stała się faktem.
PZPN dzień po meczu zajął stanowisko w sprawie kontrowersji. - Po zakończonych zawodach dokonaliśmy sprawdzenia sposobu analizy VAR oraz jeszcze raz narysowaliśmy te linie. Jednoznacznie stwierdzam, że VAR postąpił zgodnie z wytycznymi, a wykonane przez nas linie dały taki sam rezultat, jak analiza podczas meczu. Dlatego podkreślam, że ostateczna decyzja odnośnie anulowania bramki była prawidłowa i nie ma tutaj żadnych wątpliwości - powiedział Pawel Gil, Instruktor VAR w UEFA, Koordynator ds. Szkolenia Sędziów VAR w PZPN.
