- Paweł Raczkowski nie będzie sędziował meczów Lecha Poznań co najmniej do końca sezonu, a może nawet do końca roku. Efekt porannego działania Kolejorza i rozmów władz Lecha z szefem kolegium sędziów - napisał na Twitterze Dawid Dobrasz z "Meczyków".
Mecz Lech - Pogoń to nie pierwsze spotkanie, w którym Paweł Raczkowski nie stanął na wysokości zadania. W niedzielnym pojedynku największym błędem arbitra był brak wyrzucenia z boiska obrońcy Pogoni - Kostasa Triantafyllopoulosa. Kibice, piłkarze i sztab szkoleniowy Lecha byli wściekli na arbitra.
- Nigdy nie wypowiadam się na temat sędziów, ale ten arbiter (Paweł Raczkowski) jest najgorszym w Polsce dla Lecha. To już szósty raz, gdy prowadzi zawody, a my nie wygrywamy meczu. To był topowy mecz w ekstraklasie, dlatego takie spotkania zasługują na najlepszych sędziów. Jeśli ten człowiek robi po raz kolejny tyle błędów, to jest to już powód, żeby o tym mówić - powiedział John van den Brom po meczu.
Kibice pochwalają decyzję kolegium sędziów, ale inne zdanie na ten temat ma Tomasz Włodarczyk, który twierdzi, że "ogon kręci psem".
- Jeśli to prawda, to kompromitacja Kolegium Sędziów i PZPN. Czołowy arbiter popełnia błąd i jest traktowany jak nieudacznik. Sygnał na zewnątrz jest następujący: kluby dyktują obsady i ogon kręci psem - napisał dziennikarz.
Działanie Lecha jest podobne do zachowania Legii Warszawa sprzed dwóch lat. W marcu 2021 stołeczny klub postanowił wystosować pismo do Kolegium Sędziów PZPN, w którym poprosił, aby Bartosz Frankowskim nie sędziował meczów "Legionistów". Przyczyną takiego działania był mecz Górnik - Legia, w którym 36-latek był rozjemcą. Legia przegrała 1:2, a prezes Dariusz Mioduski twierdził, że wina za porażkę leży po stronie arbitra głównego. Wskutek tego działania, Frankowski nie sędziował Legii przez 1,5 roku.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
