Powiedzmy to od razu: ziewanie nie jest tylko objawem nudy czy zmęczenia. Na igrzyskach olimpijskich można zobaczyć sportowców, przeciągle ziewających tuż przed decydującą rozgrywką. I robią to, choć rywalizacja przed publicznością na pewno nie jest nudna.
Ziewanie zaobserwowano u wielu kręgowców, między innymi u ryb, ptaków, węży i słoni. Podobno ludzie zaczynają ziewać już w łonie matki. Dlaczego tak jest i w ogóle dlaczego ziewamy, tego nie wie nikt. Ale wszyscy eksperci są zgodni, że ziewanie jest zaraźliwe.
Wywołuje je zapewne koktajl zmiksowany z wielu hormonów. Jak wynika z badań, ludzie cierpiący na schizofrenię ziewają rzadko, a inne choroby, np. serca, prowadzą do podwyższonej częstotliwości ziewania. Zdrowi ludzie ziewają najczęściej krótko po przebudzeniu i krótko przed zaśnięciem. Inne istoty żywe, na przykład szczury płci męskiej, od czasu do czasu dostają przy ziewaniu erekcji. Z kolei, wśród małp ziewanie, w połączeniu ze szczerzeniem zębów, jest uznawane za gest groźby, na co zwrócił uwagę już Karol Darwin.
Mówi się, że przyczyną ziewania jest niedobór tlenu. Podobno - taka jest powszechna opinia - ziewają ludzie przebywający w źle wietrzonych pomieszczeniach, po to, by szeroko otwierając usta, ułatwić dostawę powietrza do płuc. To wyjaśnienie jest przypuszczalnie zbyt proste, żeby było prawdziwe. Zastanawiając się nad jego uzasadnieniem, zaczynamy mieć wątpliwości: Dlaczego ziewają lwy wylegujące się na sawannie? Nie mają czym oddychać?
Za to nie ulega wątpliwości, że choć to nietakt, często ziewamy w towarzystwie i że jest to czynność zaraźliwa. Być może chodzi o prastary mechanizm, stosowany do komunikacji w grupie i do synchronizacji jej zachowania. Za ziewaniem może się kryć wiadomość: "Do ataku!" albo "Uwaga, wróg!", ale też "Chodźmy spać". Być może ziewanie było kiedyś szybką metodą wyjaśniania koniecznych życiowych spraw bez tracenia czasu na zbędne gadanie.
Badacz mózgu Steven Platek i jego zespół doszli do wniosku, że zaraźliwość ziewania jest aktem współczucia. Rzeczywiście, przy ziewaniu aktywizują się te obszary mózgu, które odgrywają pewną rolę w powstawaniu współczucia. Ziewanie razem z drugim człowiekiem nie musi więc znaczyć "Ja też się nudzę", lecz "Współczuję ci".
Ziewa się albo po to, by głęboko zaczerpnąć powietrza, pobudzić krwiobieg, albo po prostu by rozciągnąć mięśnie twarzy. Poza tym ziewanie otwiera połączenie między jamą ustną, a trąbką Eustachiusza, powodując wyrównanie ciśnienia w uchu środkowym, np. podczas lądowania samolotu. Dlatego ziewanie jest zdrowe, co do tego wszyscy eksperci są zgodni.