Pobił dziadka taboretem i podpalił, gdy jeszcze żył. Wnuczek już niebawem usłyszy wyrok

OPRAC.:
Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Wyrok zapadnie na początku kwietnia
Wyrok zapadnie na początku kwietnia fot. Karolina Misztal
Kary łącznej 25 lat więzienia chce prokuratura w procesie 22-latka, oskarżonego przed białostockim sądem o zabójstwo dziadka i usiłowanie zabójstwa babci. Sprawca podpalił też dom, w którym rodzina mieszkała. Obrona kwestionuje ustalenia śledztwa, wskazuje też na naruszenie praw oskarżonego w postępowaniu przygotowawczym. Wyrok - na początku kwietnia.

Początkowo w tej sprawie wszystko wyglądało na pożar, w którym jedna osoba zginęła, a druga została ranna. 18 stycznia ub. roku palił się dom w jednej ze wsi w podlaskiej gminie Nowy Dwór; zauważyli go mundurowi z granicznego patrolu, przejeżdżający drogą. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny w wieku ok. 80 lat, ranna została żona zmarłego.

Zarzut zabójstwa dla wnuczka

Po zebraniu dowodów Prokuratura Rejonowa w Sokółce ustaliła, że doszło do zabójstwa. Zarzuty postawiła 22-letniemu wnuczkowi zmarłego.

Według aktu oskarżenia, oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa i ze szczególnym okrucieństwem; dziadka uderzył drewnianym taboretem w głowę, potem oblał benzyną, oblał również dom wewnątrz i na zewnątrz, po czym budynek podpalił. Babcię przewrócił na ziemię, pobił pięściami i dusił, a nieprzytomną zostawił w płonącym budynku. Stąd zarzut usiłowania zabójstwa, bo starsza pani, po odzyskaniu przytomności, zdołała o własnych siłach wyjść na zewnątrz.

Z wyjaśnień, które oskarżony 22-latek składał w śledztwie wynikało, że po podpaleniu domu (w którym również i on mieszkał) wsiadł do samochodu i pojechał po matkę do Dąbrowy Białostockiej. Gdy wrócił, cały budynek stał w ogniu, a na miejscu były już służby.

Koniec procesu

W środę Sąd Okręgowy w Białymstoku przesłuchał w tym procesie ostatniego świadka, zamknął przewód sądowy, a strony wygłosiły mowy końcowe.

Prokuratura chce 12 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa babci oskarżonego i 25 lat więzienia za zabójstwo dziadka; oskarżyciel wnioskuje o karę łączną 25 lat więzienia. W mowie końcowej prok. Marta Dobrowolska-Filipkowska z Prokuratury Rejonowej w Sokółce opisywała ustalony w śledztwie przebieg zdarzeń. Mówiła, że pierwszy był atak na babcię, który nastąpił "bez żadnego racjonalnego powodu". Dziadka oskarżony miał zaatakować w momencie, gdy ten przyszedł zobaczyć, co stało się jego żonie. Mówiła, że uderzeń taboretem było kilkanaście, głównie w głowę.

- Nie jestem w stanie zrozumieć, czym powodowane był to zachowanie oskarżonego. Czy tak zachowuje się osoba, która ma jakiekolwiek uczucia? Czy tak zachowuje się kochający wnuczek? Śmiem twierdzić, że tak zachowuje się osoba pozbawiona uczuć, która za wszelką cenę dąży do zaspokojenia własnych potrzeb, do rozładowania własnych emocji - powiedziała prok. Dobrowolska-Filipkowska.

Odnosząc się do motywu działania sprawcy mówiła, że początkowo trudno było uwierzyć, iż mogła nim być "zwykła złość młodego człowieka do osób starszych" z tego powodu, że dziadkowie domagali się od wnuczka m.in. wcześniejszych powrotów i zasad panujących w domu. Ale podkreśliła - przywołując zeznania świadków w tym procesie - że właśnie taki był motyw tej zbrodni.

Dziadek jeszcze żył, gdy został podpalony

Mówiła o ogromnym okrucieństwie sprawcy, o cierpieniu umierającego dziadka oskarżonego, który jeszcze żył, gdy został podpalony. Przyznała, że nie wie, czy proponowana kara 25 lat więzienia jest w stanie cierpienie bliskich 22-latka zrekompensować. Powiedziała, że oprócz wieku, niekaralności i faktu, że pierwsze wyjaśnienia oskarżonego były "najbardziej wiarygodne i szczere", nie widzi okoliczności łagodzących.

Adwokat w swojej mowie końcowej skupił się na kwestii prawa jego klienta do obrony, które - w jego ocenie - zostało naruszone na początku postępowania przygotowawczego. Mec. Robert Opaliński mówił, że ówczesnemu podejrzanemu bardzo późno zapewniono pomoc prawną obrońcy.

- Czy takie postępowanie jest dozwolone? Tak, ale czy jest uczciwe? W ocenie obrony nie, bo nie wszystko co jest dozwolone, jest uczciwe - mówił.

- On był od początku na pozycji przegranej - dodał. Przypominał zasadę domniemania niewinności. Kwestionował też ustalenia biegłych powołanych w tej sprawie (chodziło zwłaszcza o obrażenia babci 22-latka). Ostatecznie wniósł o uniewinnienie. Sam oskarżony powiedział jedynie, że chce przeprosić najbliższych i wszystkie osoby, które doznały krzywdy z jego strony. Poprosił o wybaczenie i jak najniższy wymiar kary.

od 16 lat

lena

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl