Posiedzenie bydgoskiego sądu w sprawie Kamila K. odbyło się w piątek 6 grudnia.
- Sąd podjął decyzję o dalszym stosowaniu wobec Kamila K. środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym typu zamkniętego w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu - mówi sędzia Krzysztof Dadełło, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
W listopadzie otrzymaliśmy sygnały od zaniepokojonych mieszkańców Kamienia Krajeńskiego, którzy twierdzili, że widzieli K. spacerującego po miejskim rynku, podczas gdy miał przebywać na leczeniu na zamkniętym oddziale szpitala psychiatrycznego.
Chodzi o liczącego 26 lat Kamila K., który w 2022 roku został uznany winnym pozbawienia życia swojej 74-letniej Marii i 88-letniego Stanisława K., czyli swoich dziadków. Do zbrodni doszło 12 sierpnia 2021 roku w domu przy ulicy Rodziny Seydów. Zabił również psa. Bliscy K. zginęli od ciosów nożem, który chłopak zamówił w sklepie internetowym.
Mężczyzna sam stawił się na kamieńskim komisariacie i poinformował policjantów o swoim czynie. Wcześniej się wykąpał, a po drodze wstąpił do sklepu.
Ta zbrodnia wstrząsnęła społecznością Kamienia Krajeńskiego
Sąsiedzi wspominają ofiary jako sympatycznych i bezkonfliktowych ludzi. Kamil K. mieszkał z dziadkami i rodzicami w zadbanym domu na ulicy Rodziny Seydów. Przez pewien czas to właśnie dziadkowie go wychowywali, gdy rodzice przebywali za granicą. Za to wnuczek był notowany przez policję i karany kilka lat temu. Miał problem z narkotykami. Zabił babcię i dziadka, gdy ojciec wyszedł do pracy, a matka była w szpitalu.
Czekając na posiedzenie aresztowe, Kamil K. na pytanie dziennikarki o poczucie winy i wyrzuty sumienia odpowiedział przecząco. - Lepiej kogoś zabić niż samemu umrzeć – stwierdził.
Kamil K. był w dwóch zamkniętych zakładach
Sprawa K. trafiła do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, który w maju 2022 roku zdecydował o umieszczeniu go a zakładzie psychiatrycznym typu zamkniętego. Najpierw trafił do Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim, a od 8 lipca 2024 roku mężczyzna przebywa w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, sygnały o tym, że K. pojawił się w ostatnim czasie w Kamieniu Krajeńskim, trafiły do policji. Mundurowi zweryfikowali doniesienia, ustalono, że faktycznie mężczyzna przebywał w mieście w październiku.
- Zgodę na czasowy pobyt poza szpitalem psychiatrycznym udziela dyrektor szpitala po uzyskaniu opinii lekarza prowadzącego - mówi sędzia Krzysztof Dadełło.
Jak tłumaczy, zezwolenia na czasowy pobyt poza zakładem pod opieką członka rodziny lub osoby godnej zaufania udziela się "na okres nieprzekraczający 3 dni", a w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych wypadkach można udzielić zezwolenia na nie więcej niż 7 dni.
- O udzieleniu zezwolenia kierownik zakładu informuje sąd - dodaje rzecznik bydgoskiego sądu okręgowego. - W przypadku niepowrotu internowanego do zakładu psychiatrycznego sąd niezwłocznie zarządza jego poszukiwanie i zatrzymanie przez Policję oraz doprowadzenie do zakładu.
Sąd też co pół roku otrzymuje opinie sądowo-psychiatryczne sporządzane przez szpital, w którym przebywa internowany, aby "ocenić zasadność dalszego stosowania środka zabezpieczającego".
