Przypomnijmy, że podczas sobotniej kolędy (18 stycznia) na osiedlu Krakowska-Południe w Rzeszowie ktoś strzelał do czterech księży z parafii Świętej Rodziny.
Strzały padały z jednego z bloków przy ulicy Solarza, za każdym razem, gdy obok bloku przechodzili księża wraz z ministrantami.
O tej niecodziennej i bardzo niebezpiecznej sytuacji na Krakowskiej Południe zrobiło się głośno tydzień temu. Tymi wydarzeniami żyło całe osiedle. Na facebookowej grupie Sąsiedzi Rzeszów jeden z mieszkańców napisał w ubiegły poniedziałek:
- Rzekomo ksiądz wraz z ministrantami zostali pogonieni z jednego z bloków przy użyciu prawdziwej broni palnej i strzałów.
Proboszcz: padło kilka strzałów z wiatrówki w kierunku księży
Tego dnia przed południem ani policja, ani kuria, nie potwierdzały informacji na temat rzekomych strzałów z wiatrówki w kierunku kolędujących księży. Dopiero proboszcz parafii Świętej Rodziny przyznał, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce.
- Padło kilka strzałów z wiatrówki w kierunku księży. O sytuacji dowie działem się dopiero po tym, jak wrócili z kolędy. Mieszkaniec bloku z pewnością nie strzelał do gołębi, czy w powietrze, ponieważ strzały powtarzały się wtedy, jak koło bloku przechodzili księża razem z ministrantami
- informował nas wtedy proboszcz, ksiądz Grzegorz Kałdowski.
Duchowni zgłosili sprawę na policję. Funkcjonariusze komisariatu na Baranówce prowadzili dochodzenie w kierunku narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
- Jeden ze zgłaszających księży zeznał, że poczuł punktowe uderzenie w głowę w momencie, gdy usłyszał wystrzał - informuje nadkom. Adam Szeląg z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
O losie nastolatków zdecyduje Sąd Rodzinny
Zebrany w sprawie materiał dowodowy funkcjonariusze przekażą teraz do Sądu Rodzinnego w Rzeszowie, który zdecyduje o dalszym losie nastolatków.
- Na podstawie zebranych informacji policjanci potwierdzili, że byli to dwaj nastolatkowie, w wieku 13 i 15 lat. Chłopcy strzelali z mieszkania jednego z nich. Jak ustalono, 15-latek strzelił w kierunku księdza, drugi jak twierdzi, strzelał do pobliskich drzew. Z rozmowy z jednym z nich nie wynika, aby celowali do innych osób. Nastolatkowie strzelali plastikowymi kulkami z repliki pistoletu i rewolweru, w których materiałem miotającym był gaz. Przedmioty te zabezpieczyli policjanci - czytamy na stronie policji.
W poszukiwania sprawców zaangażowani byli policjanci kryminalni, dochodzeniowi oraz dzielnicowy odpowiedzialny za ten rejon. To on ustalił, że za zdarzenie mogą być odpowiedzialni nastolatkowie.
- Nieletni odpowiedzą przed sądem z wolnej stopy. W takich przypadkach rola policji kończy się na zebraniu materiału dowodowego i przekazaniu go dalej. W tym momencie nie można też określić wymiaru kary, jaki mógłby być zastosowany wobec nieletnich - dodaje nadkomisarz Adam Szeląg.
Internauci komentują: to już przegięcie
Strzały do księży na osiedlu Krakowska Południe były szeroko komentowane:
- Nie rozumiem, jak kogoś może taka sytuacja śmieszyć. Nie chcę - nie przyjmuję, ale żeby strzelać z okna do człowieka? - pisała jedna z internautek.
- Wszystko rozumiem, ale to już przegięcie - komentowali inni mieszkańcy Rzeszowa.
Tysiące osób na Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie. Zobacz zdj...
ZOBACZ TEŻ: Niemagister znów szokuje. Nagrywał księdza podczas kolędy
