Polska jeszcze nigdy nie zdobyła Pucharu Świata, ale ma na koncie dwa srebrne medale (1965 i 2011 r.) i jeden brązowy (2015). W tej edycji bierze udział z rozpędu nabranego podczas mistrzostw Europy. Trwający turniej w Japonii rozpoczęli siatkarze z szerokiego składu. W piątek do gry weszła większość brązowych medalistów. Choć drużyna przegrała z USA 1:3, to w sobotę i w niedzielę wygrała - odpowiednio - z Argentyną 3:1 i z Włochami 3:0. Bilans po pierwszym tygodniu rywalizacji to pięć zwycięstw i jedna porażka. Zajmuje trzecie miejsce, za USA i Brazylią.
Przeciwko USA mieliśmy swoje szanse i one dodały nam pewności. Amerykanie przyjechali w pełnym składzie, a my się im postawiliśmy.
- Czy to może być nasz turniej? - został zapytany w Polsacie Sport Bartosz Kurek. - Koncentrujemy się tylko na najbliższym meczu. Przeciwko USA mieliśmy swoje szanse i one dodały nam pewności. Amerykanie przyjechali w pełnym składzie, a my się im postawiliśmy. Przegraliśmy, ale w tym turnieju chodzi o to, żeby szybko się odbudować i to się udało. Czekają nas teraz przenosiny do innego miasta i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku - wyjaśnił atakujący kadry.
Kurek jest jednym z tych, których trener Vital Heynen wystawia do gry najczęściej, mimo przylotu ekipy z Euro. W niedzielę zdobył 12 punktów. - Koledzy stworzyli mi super warunki do grania. Wiadomo, że gdy na boisku jest Wilfredo Leon, uwaga bloku skupia się na nim. Mogłem więc atakować z fajnych piłek, bo przyjęcie było bardzo dobre. Z dnia na dzień czuję się lepiej, ale do optymalnej formy daleka droga - zaznaczył.
Przeciwko Włochom jeszcze lepiej zagrali wspomniany Leon i Aleksander Śliwka. Ten drugi był najlepiej punktującym - 15. Pierwszy zdobył o jeden mniej, w tym miał trzy asy. Efektowna gra to też efekt dobrej formy rozgrywającego Marcina Komendy.
- To nie jest przypadek. Gdy byliśmy w Arłamowie, Marcin przychodził półtorej godziny przed treningiem i trenowaliśmy razem. Ta praca procentuje - zdradził Kurek w Polsacie Sport, oceniając swoją współpracę z 23-letnim graczem Asseco Resovii. On sam dodał: - Jestem zadowolony ze swojej gry, ale było kilka momentów, z których mogę wyciągnąć coś na przyszłość. Szczególnie z drugiego seta, w którym zabrakło mi dokładności w kilku akcjach.
Zadowolony po przekonującym zwycięstwie nad Włochami, którzy nie przylecieli do Japonii w najmocniejszym składzie, był też Heynen. - Popełnialiśmy mało błędów i przez cały mecz utrzymaliśmy koncentrację. Jestem tym zaskoczony, bo to końcówka długiego sezonu reprezentacyjnego.
Poniedziałek i wtorek to dni przerwy w turnieju. Polacy z Fukuoki przenieśli się do Hiroszimy, gdzie grać już będą do końca Pucharu Świata. W środę o godz. 8 czasu polskiego zmierzą się z Rosją (transmisja TVP Sport i Polsat Sport).
Puchar Świata:
Polska - Włochy 3:0 (25:18, 25:18, 25:22)
Polska: Kłos, Komenda, Śliwka, Kochanowski, Kurek, Leon, Zatorski (libero) oraz Muzaj, Szalpuk, Drzyzga
Włochy: Kooy, Anzani, Nelli, Cavuto, Candellaro, Sbertoli, Balaso (libero) oraz Antonov, Pinali, Russo
Pozostałe niedzielne mecze:
- Rosja - Egipt 3:1 (25:19, 21:25, 25:19, 25:21)
- Iran - Brazylia 1:3 (27:25, 21:25, 25:27, 22:25)
- USA - Tunezja 3:0 (25:10, 25:18, 25:17)
- Kanada - Australia 3:1 (18:25, 28:26, 25:20, 25:22)
- Argentyna - Japonia 1:3 (19:25, 20:25, 28:26, 22:25)
Piotr Nowakowski: Dziś z brązu się nie cieszymy, ale za jakiś czas wspomnimy go z uśmiechem
