Polska anarchia to wina Jagiellonów

Paweł Jasienica
Nie jesteśmy narodem skłonnym do chaosu. Zdecydowanie więcej w nas przekory, a od władz centralnych oczekujemy przyzwoitego postępowania - pisze słynny historyk Paweł Jasienica w "Polskiej anarchii", która ukazuje się nakładem Prószyński i S-ka.

Polacy nie umieją korzystać z wolności" - powiedział niedawno Janusz Kuczyński [pisarz, filozof - red.]. Niemal jednocześnie Stanisław Mackiewicz [publicysta, popularny "Cat" - red.] napisał: "Poważni historycy XIX wieku słusznie twierdzili, że naród polski przez swoją anarchię sam przygotował rozbiory".

I zaraz potem ten sam autor: "Wielkie mocarstwo, które uległo rozbiorom dopiero w końcu XVIII wieku, i to dzięki nie litewskiemu, lecz polskiemu instynktowi anarchicznemu". Mniej więcej to samo można przeczytać we francuskich podręcznikach historii powszechnej: obok słów uznania dla interesującego ogniska kultury nad Wisłą łamanie rąk nad skłonnościami do anarchii.

Jesteśmy zatem w kręgu tez poniekąd uświęconych. Dziewięćdziesiąt dziewięć lat temu powiedziano w Warszawie, że dla Polaków można czasem coś zdziałać - z Polakami nigdy! Wyznaję pogląd nieco odmienny. Można i z Polakami, ale trzeba zawsze wiedzieć jak.

Na razie proponuję z rozważań o anarchii wykreślić całe polskie średniowiecze. W przeciągu owych kilkuset lat było u nas po prostu zwyczajnie, a jeśli nie szaro, to przede wszystkim dlatego, że równie krwawo i okrutnie jak gdzie indziej. Za to w stuleciu XVII i zwłaszcza w XVIII anarchia, chaos, ogólna niemożność. Aby się nie bawić w definicje, kładę nacisk na to ostatnie, gombrowiczowskie sformułowanie, bo ono najlepiej przylega do istoty rzeczy. Jeśli tak było, teza o skłonnościach wrodzonych jest absurdem. Musiało zajść coś, co zepsuło stosunki, zahamowało rozwój.

Twierdzę: dwa ostatnie panowania jagiellońskie wykoleiły państwo polskie. A ponadto: zawiniło nie społeczeństwo, lecz władza. To nie tak było, że społeczność, chociaż szlachecka, zmarnowała instytucję rządu. Sam rząd ją zniszczył, idąc wbrew społeczeństwu. Naszą historię zwichnęła arystokratyczna doktryna rządzenia, której hołdowali Zygmunt Stary, "król senatorski", oraz Zygmunt August. (...)

Knyszyn, gdzie zmarł ostatni z Jagiellonów, zapisany królom przez poprzedniego właściciela, dostał się im tylko dlatego, że szlachta podlaska zbrojnie zmusiła Radziwiłłów do wykonania testamentu. Wydarzenie idealnie symboliczne, bo król pozostał dożywotnim sojusznikiem nie szlachty, lecz właśnie Radziwiłłów. Przerażająco zapłaciła nasza historia za to, że faktyczne prawo do władzy znalazło się w rękach nielicznego grona osób wyposażonych w dziedziczny przywilej rządzenia i wskutek tego, naturalną rzeczy koleją, zapatrzonych we własny komfort życiowy.

W lutym 1525 roku sejm uchwalił nie zawierać pokoju z Prusami, lecz wojować tak długo, aż państwo krzyżackie zostanie zniszczone, a Królewiec zajęty. W kwietniu tegoż roku Zygmunt Stary przyjął na rynku krakowskim hołd Albrechta Hohenzollerna jako świeckiego władcy tychże Prus, ze stolicą w Królewcu. Decyzja zapadła w gronie możnych, przy "drzwiach zamkniętych" i w całkowitej zgodzie z podstawowymi prawami ustroju.

Aż do końca epoki jagiellońskiej władza królewska w Polsce była duża. Sejm chciał tę władzę nie osłabić, ale wzmocnić, postawić na nogach wcale nie glinianych. Od początku XVI wieku domagał się przywrócenia skarbowi majętności zagarniętych przez możnych. Kilkadziesiąt lat konfliktu między władzą centralną a sejmem, który chce tę władzę w życiowej praktyce skrzepić! I który nigdy nie przekracza granic legalności. Wszystko w dobie dobrej koniunktury międzynarodowej, kiedy jedyny naprawdę straszny kandydat na wroga, sułtan turecki, niczego oprócz pokoju od Polski nie pragnie. Tego rodzaju polityki nie można prowadzić bezkarnie. Ktoś musi za nią zapłacić.

W danym wypadku zapłaciły pokolenia, które żyły po roku 1648, gdy koniunktura międzynarodowa uległa zmianie radykalnej. Długotrwałe pozostawanie w opozycji wykoleja ludzi, przyzwyczaja ich do odruchowego wykrzykiwania: nie! Pomimo wszystko szlachta XVI wieku w ten nałóg nie wpadła. Zło rozkwitło dopiero w połowie następnego stulecia. (...)

Za Zygmunta Augusta Polska przeżyła tragedię. Nie doszły ze sobą do zgody, ścierały się nawet dwie strony reprezentujące prawdziwe wartości. Zdolny, tolerancyjny, obdarzony silnym charakterem król i sejm, stojący na takim poziomie umysłowym i moralnym, jakiego już nigdy potem nie miała Rzeczpospolita oglądać. Legła między nimi różnica doktryn. Ogólna niemożność była właściwie głębokim i długotrwałym kryzysem, z którego pod koniec XVIII wieku Polska próbowała się wyrwać za cenę śmiertelnego ryzyka - rzeczywiście zakończonego śmiercią państwa. Konstytucja 3 maja była mądrze obmyślonym i sprawnie zorganizowanym zamachem stanu, który przyniósł wzmocnienie władzy centralnej, mającej funkcjonować w sposób całkiem nowoczesny. Ale koniunktura międzynarodowa układała się jak najfatalniej, co miało trwać nieprzerwanie aż do roku 1914. (...)

Nowsze dzieje Polski parokrotnie oglądały przykłady zadziwiającego i powszechnego zdyscyplinowania społeczeństwa. Działający w ukryciu Komitet Centralny Narodowy w latach 1861-1863 znajdował posłuch wręcz nadzwyczajny, aczkolwiek rozporządzał słabiutką egzekutywą. Całkiem podobnie było podczas okupacji hitlerowskiej, w warunkach terroru.

Profesor Henryk Jabłoński obiektywnie stwierdza, że w latach 1918 i 1919, przejawiła się w Polsce silna i na wskroś dodatnia tendencja do jak najszybszego wytworzenia władzy centralnej. Znalazło to wyraz w wyborach sejmowych zorganizowanych wkrótce i mających dużą frekwencję. Mówiąc o dwudziestoleciu, mamy prawo surowo krytykować rządy, sztaby partyjne, polityków i matadorów. Społeczeństwu ze spokojnym sumieniem można postawić pełną "trójkę", może nawet z plusem. Stopień wysoki, jeżeli pamiętać, że tylko Anglicy umieją zdawać egzamin ze zdyscyplinowania na "piątkę".

Nad dziejami dwudziestolecia dominowała największa w dziejach świata katastrofa gospodarcza - kryzys rozpoczęty w roku 1929. Ten sam, który w Niemczech wyniósł do władzy Hitlera. I w Polsce ułatwiał robotę kandydatom na lokalnych wodzów. Mimo wszystko większość społeczeństwa nie popierała tych skrajności.

Naród, od dawna pozbawiony tradycji życia wewnątrz tej samej linii granicznej, w przeciągu krótkiego czasu zrósł się na dobre, wytrzymał wojnę nerwów toczącą się od przedwiośnia do jesieni 1939 roku, we wrześniu stawiał opór zasługujący na szacunek i nie załamał się po klęsce. Szybko stawiajmy w dzienniku "trójkę" i spierajmy się już tylko o plus. Ponieważ jednak dziennik szkolny zawiera jeszcze rubrykę "uwagi wychowawcy", zapiszmy tam, że Polacy są narodem przekornym i do rządzenia trudnym.

Łatwo o argumenty. Co wykopało przepaść pomiędzy sanacją a narodem? Wcale nie maj 1926 roku, bo ogół miał dość rozsądku, by wiedzieć, że zamach stanu należy do zjawisk w historii zwykłych, a jeśli się udaje, stanowi źródło prawa. Przepaść wykopały Brześć i Bereza, sadystyczne, plugawe bezprawie. Gwałt nad słabszymi.

Metody brutalne i bezprawne nie opłacają się w Polsce. Twierdzę, że wspomniany objaw stanowi spadek po epoce jagiellońskiej, kiedy to przez dwieście lat rządziło kolejno państwem siedmiu ludzi niegroźnych i niekrwawych. Od tej pory w polskie mózgi wsiąkł pogląd, że piastunów władzy centralnej zabijać nie należy, trzeba natomiast oczekiwać od nich przyzwoitego postępowania. Takie wymagania nie mają nic wspólnego z anarchią i wcale do niej podobne nie są.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl