Polska przegrała, ale czy ma się kogo bać? Zdecydowanie Kolumbii

Bolesław Groszek
eastnews
W meczach towarzyskich grali grupowi rywale Polaków na mundialu. Kolumbia wygrała z Francją, mimo słabszych przeciwników nie popisały się za to Senegal i Japonia

Już po losowaniu grup mistrzostw świata w Rosji można było zakładać, że Kolumbia będzie najtrudniejszym rywalem Polaków. Piłkarze z Ameryki Południowej tworzą silny zespół, co udowodnili w piątek w meczu z wicemistrzem Europy. Mimo że przegrywali już 0:2, to potrafili się podnieść i zdobyć trzy bramki na wyjeździe.

Gole dla Kolumbii na Stade de France zdobyli Luis Muriel, Radamel Falcao oraz Juan Fer-nando Quintero i to na nich polscy obrońcy powinni zwrócić szczególną uwagę. Adam Nawałka musi też zadbać o pełne skupienie piłkarzy, bo chwila nieuwagi i rozluźnienie związane z dwubramkowym prowadzeniem Trójkolorowych, było w piątek wodą na młyn dla Los Cafeteros.

Na szczęście gorzej niż Kolumbijczycy zaprezentowali się tego wieczoru inni grupowi rywale Biało-Czerwonych. Senegal tylko zremisował z Uzbekistanem 1:1, a mecz Japonii z Mali zakończył się tym samym wynikiem. Obie reprezentacje nie grały jednak podstawowym składem.

W reprezentacji Japonii zagrało tylko dwóch piłkarzy, którzy wystąpili w ostatnim meczu eliminacyjnym mundialu z Arabią Saudyjską. Azjaci przegrywali od 44. minuty, ale też pokazali, że potrafią grać do końca i w szóstej doliczonej minucie meczu gola na wagę remisu zdobył Shoya Nakajima. - Nie jesteśmy gotowi na mundial. Musimy pracować nad wieloma aspektami - zauważył bośniacki trener Vahid Halilhodžić.

Galowej jedenastki nie wystawił też trener Aliou Cissé, bo dla Senegalu przeciwko Uzbekistanowi nie zagrał Sadio Mane i Kalidou Koulibaly. Lwy Terangi również pierwsze straciły gola, ale w drugiej połowie Pape Konaté zdołał wyrównać i wynik utrzymał się do końca.

Warto zwrócić uwagę na wtorkowe spotkania Senegalu i Japonii, ponieważ obie reprezentacje zmierzą się z drużynami z Europy. Piłkarzy z Afryki czeka mecz z Bośnią i Hercegowiną, a Azjatów z Ukrainą.

W piątek odbyło się też wiele innych interesujących meczów towarzyskich. Gospodarz mundialu - Rosja - dostał srogą lekcje od Brazylii. Piłkarze Tite wygrali aż 3:0 w Moskwie i bardzo by chcieli powtórzyć ten wynik w finałowym meczu 15 lipca. Takie same plany mają jednak też Argentyńczycy, którzy łatwo pokonali Włochów 2:0. Albiceleste wygrali bez pomocy Leo Messiego, który siedział na ławce rezerwowych oraz Paulo Dybali i Mauro Icardiego, którzy nie zostali powołani.

Świetnym widowiskiem było też starcie dwóch znajdujących się w obecnie najlepszej formie snajperów świata. Egipt wygrywał 1:0 z Portugalią po golu Mohameda Salaha, ale Cristiano Ronaldo zdobył dwie bramki w doliczonym czasie gry i pokazał, że trzeba liczyć się z mistrzem Europy. Dla piłkarza Realu Madryt był to 900. mecz w karierze i 647. strzelony gol.

Potyczką na szczycie był też mecz Niemcy - Hiszpania. La Roja wygrywała po golu Rodrigo, ale mistrzowie świata wyrównali za sprawą Thomasa Muellera. Czy takie same zespoły zobaczymy już niedługo w finale mundialu?

Wróć na i.pl Portal i.pl