- Mieliśmy ręce do pracy, maszyny, ale nie było odpowiedniego materiału - opowiada por. Elżbieta Kamińska. - Zastanawialiśmy się jak go zdobyć, bo wiemy że obecnie to deficytowy towar... i zupełnie nieoczekiwanie zadzwonił telefon...
Myśliwi zrzucili się na materiał. A potem dotarli do... więzienia
Z Zakładem Karnym nr 1 w Grudziądzu skontaktował się Krzysztof Patalon z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Elblągu. Okazuje się, że myśliwi skrzyknęli się i zorganizowali zbiórkę publiczną "mysliwipomagaja". Za zebrane pieniądze kupili materiały do szycia maseczek. - Zaczęliśmy szukać rąk do pracy. Wśród naszych członków jest ksiądz - myśliwy spod Krakowa, który jest jednocześnie kapelanem więziennym. Podpowiedział nam, że na terenach zakładów karnych w Polsce znajdują się szwalnie, które wykonują prace także dla odbiorców zewnętrznych - opowiada Krzysztof Patalon. - I tak po kilku telefonach dotarliśmy do Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu. Co ważne, chcieliśmy aby produkcją zajmowały się organizacje, które wykonają maseczki "non profit".
Czytaj także
Na mocy podpisanego porozumienia pomiędzy grudziądzkim więzieniem a Związkiem Łowieckim, 30 proc. wytworzonych maseczek będzie w dyspozycji dyrektora ZK nr 1 i to on zdecyduje dokąd je przekazać. Warunek: placówka publicznej ochrony zdrowia. Pozostała część środków ochrony osobistej dla medyków, którą wyprodukują osadzone trafi do PZŁ Elbląg i tutaj po konsultacjach z powiatowymi centrami zarządzania kryzysowego zostanie rozdysponowana do publicznych placówek medycznych z terenu obejmującego elbląski okręg łowiecki. M.in. do Kwidzyna, Sztumu, Braniewa, Malborka.
- To był odruch. Chcieliśmy coś zrobić dla medyków, którzy teraz są na pierwszej "linii frontu". Docelowo szacujemy, że z zakupionego materiału uda się uszyć 7 tysięcy maseczek - dodaje Krzysztof Patalon.
Czytaj także
"Szyjemy życie"
Do projektu resocjalizacyjnego "Szyjemy życie" zaangażowano 11 osadzonych. To kobiety z trudną przeszłością i "bogatą" kartą karną. Odbywają długoterminowe kary pozbawienia wolności. Większość za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Program składa się z części teoretycznej i warsztatowej właśnie w pracowni krawieckiej, która działa w ramach Centrum Kształcenia Ustawicznego. To jedyna w kraju przywięzienna szkoła dla kobiet. Prowadzi m.in. kursy zawodowe w zawodzie krawiec.
Pod okiem dyrektor CKU, Haliny Gałęskiej kobiety odsiadujące długie wyroki przygotowały szablony i instrukcje szycia. - Wszystkie wytypowane osadzone posiadają najlepsze umiejętności krawieckie. Od razu były bardzo chętne do działania. Szycie maseczek to dla nich nie tylko zajęcie wolnego czasu - zaznacza por. Elżbieta Kamińska.
Czytaj także
Część teoretyczna resocjalizacyjnego projektu, ma być bowiem dla więźniarek czasem na refleksję, dokonanie bilansu życia, wyznaczenie celów i zadań do nich prowadzących. - Ważne jest, aby osadzone rozumiały obecną sytuację, bo każda zmiana w życiu coś wnosi. Włączanie się w ratowanie ludzkiego życia, przez osoby, które w przeszłości popełniły zbrodnie przeciwko niemu, to bardzo istotny czynnik resocjalizacji - podkreśla por. Elżbieta Kamińska.
Dziennie osadzone szyją ok. 400 sztuk maseczek. Są gotowe, jeśli zajdzie taka potrzeba i będzie materiał szyć także kombinezony ochronne. Wykroje już są przygotowane.
