Późnym wieczorem w czwartek Sejm głosował zmiany w komisjach, a w harmonogramie znalazło się także odwołanie z komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki posła Marka Matuszewskiego, jej wiceprzewodniczącego. Sam poseł twierdzi jednak, że to jego osobista decyzja, a zrezygnował z powodu pracy w innej komisji.
"(...) Nie będę członkiem tej komisji, a zatem nie mogę zasiadać w jej prezydium" - odpisał na nasze pytania poseł Marek Matuszewski, dodając, że zmiany były szersze, bo nie był jedynym wiceprzewodniczącym, który tego wieczoru zrezygnował z pracy w komisji sportu, a to samo uczynił poseł Jacek Falfus.
Rezygnacje z zasiadania w prezydiach komisji to rzecz niespotykana, bo jak nam mówią inni posłowie - w ten sposób poseł sam się pozbawia nie tylko prestiżowej funkcji, ale i dodatku 1 tys zł. brutto miesięcznie. Dlatego nawet w PiS się mówi, że odwołanie posła Matuszewskiego z komisji to dalszy ciąg odsuwania go w cień.
Przypomnijmy: Marek Matuszewski 20 listopada został zawieszony przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka PiS i klubu parlamentarnego, ale powodów nie podano. Rzecznik partii Beata Mazurek dodała tylko, że "decyzja ta ma związek z działaniem posła Matuszewskiego na szkodę PiS w okręgu łódzkim".
Nie mniej zawieszenie kojarzone było z przedwyborczą publikacją tabloidu "Fakt" o stworzeniu przez posła układu rodzinnego na listach wyborczych, samo zawieszenie mogło zaś spowodować, że grupa radnych związanych z posłem Matuszewskim poprze Koalicję Obywatelską i PSL, co będzie oznaczać iż PiS straci tak długo wyczekiwaną większość w łódzkim sejmiku, choć wynosi ona tylko jeden mandat.
Napięcie w PiS trwało dwa dni, aż do pierwszego głosowania w sejmiku, czyli do 22 listopada. Wszystkie niejawne głosowania poszły po myśli PiS, choć opozycja twierdzi, iż tylko dlatego, że na sali ciągle obecni byli m.in.szef okręgu piotrkowskiego PiS i były szef MON Antoni Macierewicz w towarzystwie ochroniarza, a także minister Joanna Kopcińska, szefowa okręgu łódzkiego PiS.
W kuluarach sejmiku komentowano wówczas, że poseł Matuszewski zdołał porozumieć się z prezesem PiS. Teraz, gdy nie ma już zgierskiego posła w komisji sportu, są m.in. takie opinie, że jest "coś nie tak z tą umową i kto wie czy Macierewicz nie będzie musiał bywać na każdej sesji łódzkiego sejmiku".