"Decyzją Prezesa "Jarosława Kaczyńskiego poseł Marek Matuszewski został zawieszony w prawach członka partii i klubu PiS. Decyzja ta ma związek z działaniem posła Matuszewskiego na szkodę PiS w okręgu łódzkim." - poinformowała we wtorek (20 listopada) Beata Mazurek, rzeczniczka PiS
Mazurek nie wyjaśniła co konkretnie poseł Matuszewski uczynił na szkodę partii, jednak w PiS nie jest tajemnicą, iż chodzi o "wkład" posła w układanie list na różnych szczeblach samorządu przed październikowymi wyborami. Na kilka tygodni przed wyborami "Fakt" ujawnił, że Matuszewski obsadził członkami własnej rodziny wysokie miejsca list do rad miasta i powiatu w Zgierzu oraz sejmiku w jednym z okręgów. Trafili na nie jego syn, córka, a także kilkoro członków rodziny małżonki posła, prócz tego także dyrektor jego biura poselskiego i jego krewni. Nie wszystkie informacje tabloidu zgadzały się z rzeczywistością, jednak większość tak, a wieści o
bardzo prorodzinnym układzie list szybko dotarły do centrali partii.
Dziennik Łódzki informował wówczas, że Matuszewski może po wyborach stracić funkcję szefa okręgu PiS, ponieważ takie nieoficjalne informacje napływały z centrali partii. Teraz się potwierdziły, bo zawieszony Matuszewski został tym samym odsunięty od kierowania okręgiem partii. Sam poseł groził wówczas pozwami sądowymi "za podawanie nieprawdy", jednak ani jeden jak dotąd do sądu nie trafił.
Ale jest też inna interpretacja. Niektórzy politycy PiS z regionu uważają, że zawieszenie Matuszewskiego ma być strzałem ostrzegawczym... dla radnych PiS w sejmiku. Otóż w czwartek odbędzie się sesja sejmiku, na której marszałkiem ma zostać wybrany Grzegorz Schreiber, poseł PiS z okręgu sieradzkiego, acz mieszkaniec Bydgoszczy. W PiS mówią, że Matuszewski próbował buntować radnych ze swego okręgu, by na Schreibera nie głosowali. Nieoficjalnie wiadomo, że Matuszewski nie jest jedynym, który rekomendację marszałkowską centrali PiS dla Schreibera przyjął z niedowierzaniem. Okręg sieradzki, którym kierował Matuszewski to dwa okręgi wyborcze do sejmiku, a radnymi PiS zostało z obu aż siedmioro na 17 radnych w klubie. Mimo to ani jeden z nich nie otrzymał propozycji wejścia do zarządu województwa. Rozczarowani są też inni radni, o których mówiło się przed wyborami, że mają ambicje wejścia do zarządu, a nie dostali rekomendacji centrali PiS.
Jak dotąd centrala PiS nie ogłosiła, kto pokieruje okręgiem sieradzkim PiS.