- Pragnę zaznaczyć, że jestem dumna z Roberta Biedronia, bo miał odwagę wystartować w wyborach prezydenckich w najbardziej homofobicznym kraju w Europie - zaczyna Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka z Torunia.
- Trzeba podkreślić, że Robert bardzo ciężko pracował podczas tej kampanii, bardzo trudnej zresztą. Walczył do samego końca. Poza tym był najbardziej autentyczny spośród wszystkich kandydatów, otwarcie mówił o swoich poglądach, nie udawał kogoś kim nie jest - dodaje Joanna Scheuring-Wielgus.
- Zapewne duża część elektoratu Lewicy zagłosowała w tych wyborach na Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej - dodaje posłanka Lewicy. - Niewykluczone, że wyborcy Lewicy obawiali się, że o wyniku wyborów przesądzi jedynie pierwsza tura. Muszę jednak zaznaczyć, że wynik Roberta Biedronia 2,9 procent, absolutnie nie podcina skrzydeł Lewicy, wręcz przeciwnie będziemy działać dalej, jesteśmy zmotywowani. Znajdujemy się przecież w parlamencie, mamy sporo pracy. Jest naprawdę dużo do zrobienia.
Czy Lewica udzieli poparcia Robertowi Trzaskowskiemu w drugiej turze?
- Czekamy na oficjalne wyniki Państwowej Komisji Wyborczej. Póki co bowiem bazujemy na wyłącznie na tych sondażowych. Musimy więc poczekać, co przyniosą najbliższe godziny. Podczas swojego wiecu wyborczego Robert Biedroń podkreślał, że poczeka na wyniki PKW. Niemniej jednak to jest oczywiste, że jako Lewica nie popieramy Prawa i Sprawiedliwości i Andrzeja Dudy - kwituje Joanna Scheuring-Wielgus.
