O tym co podczas pięcioletniej kadencji Andrzeja Dudy nie zostało zrobione jako pierwsza mówiła Krystyna Skowrońska.
- Prezydent Duda obiecał, że zostanie obniżony VAT, a każdy idąc do sklepu może powiedzieć, że VAT płacimy wyższy. Przez 5 lat to 40 miliardów z naszej kieszeni. Polacy pamiętają też, że Andrzej Duda obiecywał kwotę wolną od podatku w wysokości 8 tysięcy złotych. I co? I nic. Do dzisiaj nie ma takiego rozwiązania
– mówiła posłanka Skowrońska.
Odniosła się też do obietnic związanej z Podkarpaciem. Chodziło o zakup samolotów z Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu.
- Pamiętamy wizyty ministra Macierewicza i prezydenta Dudy. Jak wygląda ta obietnica? Na 21 zapowiadanych śmigłowców kupiono 4 samoloty. To są obietnice – dodała Krystyna Skowrońska.
Posłanka Joanna Frydrych przypomniała kilka obietnic Andrzeja Dudy z kampanii wyborczej. Wśród nich wymieniła tę związaną z trudną wówczas sytuacją pracowników krośnieńskiego PKS-u.
- W 2015 roku toczył się ogromny dramat PKS-u w Krośnie. On zadeklarował pomoc po tym jak zostanie prezydentem. Tymczasem jak nim już został i były kierowane do niego listy pracowników to niestety w tej sprawie nic nie zostało zrobione. Dziś jest wiadome, że te osoby nie dostały wynagrodzeń i żadnych gratyfikacji z tytułu zatrudnienia – mówiła Joanna Frydrych, posłanka PO.
Posłanka zaznaczyła, że priorytetem prezydenta były ustawy Prawa i Sprawiedliwości, a inne, które leżały w interesie społecznym musiały czekać.
- Wspomnę bardzo ważną ustawę dotyczącą osób dotkniętych przemocą w rodzinie. Musiała ona leżeć po uchwaleniu przez Senat i oddaniu do podpisu prezydenta aż 12 dni, a w okresie pandemii ona była tak ważna by jak najszybciej oddzielić oprawców od ofiar przemocy – podkreśliła Joanna Frydrych.
Marek Rząsa, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej zaznaczał, że Andrzej Duda podczas swojej kadencji nie poradził sobie w roli prezydenta.
- Prezydent nie potrafił przeciwstawić się podziałowi Polaków na lepszy i gorszy sort. Nie potrafił postawić tamy mowie nienawiści. Podpisywał wszystko co było żądaniem Jarosława Kaczyńskiego. Mówił w 2015 roku „będę prezydentem niezależnym”, tak Andrzej Duda jest prezydentem niezależnym, bo podpisze wszystko co mu niezależnie Jarosław Kaczyński położy na biurku – komentował Marek Rząsa.
- Dlatego teraz polskie społeczeństwo mówi głośno „Mamy dość, chcemy zmian”. Prezydent Duda przegra te wybory dlatego, bo ludzie widzą, że to co robi PiS nie do końca ich satysfakcjonuje, a prezydent nie potrafi powiedzieć stanowczego nie. Nie chcemy w Pałacu Prezydenckim prezydenta milczącego, chcemy prezydenta, który stanie zawsze po stronie ludzi – dodał poseł Rząsa.
Zobacz też: R. Biedroń: Tylko lewica jest w stanie rozdzielić kościół od państwa
