Spis treści
Fatalny wieczór Wojciecha Szczęsnego; powtórzył Senegal
Nie tak miał wyglądać wieczór Wojciecha Szczęsnego. Wyszedł w podstawowym składzie na mecz 7. kolejki przeciwko Benfice. Najpierw stracił szybko gola w 2. minucie, potem powtórzył występ z mistrzostw świata 2018 roku i fatalnie wyszedł do piłki. Polak zderzył się z Alejandro Balde na przedpolu, a Vangelis Pavlidis miał przed sobą pustą bramkę.
Szczęsny sprokurował rzut karny. Wieczór spóźnień
Parę chwil później, kolejne niefortunne wyjście Polaka. Szczęsny przeliczył się i nie trafił nawet w piłkę, a jednocześnie wyciął swojego przeciwnika. Werdykt holenderskiego sędziego mógł być tylko jeden; rzut karny i widmo utraty kolejnego, trzeciego już gola w meczu elitarnych rozgrywek.
Do piłki podszedł Pavlidis, który zmylił naszego rodaka w bramce katalońskiego klubu. Pokonując go po raz trzeci w rywalizacji 7. kolejki Ligi Mistrzów.
To jest nieszczęsny występ naszego bramkarza - komentowano w studiu Canal+ Sport w przerwie meczu.
- Z żadnej tej sytuacji nie da się go wybronić - zaznaczył Andrzej Juskowiak.
Wcześniej, Szczęsny stracił pierwszego gola już w 2. minucie, ale wyrównał dziesięć minut później z jedenastu metrów Robert Lewandowski, dla którego było to 102. trafienie w Lidze Mistrzów.
Nowy stadion w Chełmie powstanie w 2026 roku za 95 mln złoty...
