Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zakończyła śledztwo w sprawie pożaru domku letniskowego, do którego doszło w maju ubiegłego roku w miejscowości Stare Załubice, w powiecie wołomińskim. W wyniku zdarzenia śmierć poniosła popularna polska pisarka powieści fantastycznych Maja Lidia Kossakowska. Jej mąż, pisarz Jarosław Grzędowicz został ranny.
Jak poinformowała Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego.
Śledztwo dotyczyło czynu z art. 163§2 i 4 kk, czyli nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego życiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego doszło do zgonu osoby.
Pożar pod Warszawą. Zginęła znana polska pisarka
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 22 na 23 maja. O śmierci pisarki, poinformowało w mediach społecznościowych wydawnictwo "Fabryka Słów", z którym była związana.
Nie ma słów właściwych, by przekazać taką informację. Dziś w nocy odeszła od nas Maja Lidia Kossakowska. Tragiczny wypadek pozostawił nas wszystkich w niedowierzaniu i szoku. Maju, za kilka dni mieliśmy się spotkać, porozmawiać, pośmiać się - jak zawsze. Pozostawiłaś po sobie pustkę, której jeszcze nie umiemy ogarnąć - mogliśmy przeczytać w poście.
W poniedziałek 30 maja 2022 roku, prokuratura podała pierwsze wyniki sekcji zwłok popularnej pisarki.
W piątek była przeprowadzona sekcja zwłok. Stwierdzono obrażenia, które zostały spowodowane przez ogień. Szczegółowe badania będą prowadzone dalej. Końcową opinię poznamy dopiero za kilka miesięcy - poinformowała nas wówczas rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie Katarzyna Skrzeczkowska.
"Domek musiał się palić już około 30 minut przed wezwaniem straży"
W sprawie tragicznego zdarzenia skontaktowaliśmy się ze strażakami z OSP Ruda, którzy jako pierwsi dojechali na miejsce.
O godzinie 02:45 naszych druhów obudziła syrena alarmowa szybko zebraliśmy się w remizie i po zaledwie 5 min wyjechaliśmy, na miejsce zdarzenia dojechaliśmy pierwsi, budynek był cały w ogniu, przystąpiliśmy do działań, zaczęliśmy gasić, a nagle za pobliskich drzew pojawił się prawdopodobnie mąż znanej pisarki, był przerażony, nie wiedział co się dzieje, po chwili wyjaśnił naszemu dowódcy, że w środku znajduje się jego żona, której nie udało się wydostać. Niestety wejście do środka było niemożliwe z uwagi na bezpieczeństwo strażaków. Dom był cały w ogniu, już praktycznie się dopalał - relacjonował strażak z OSP Ruda w rozmowie z naszym portalem.
Przedstawiciel służb poinformował, że po dogaszeniu ognia zaczęli przeszukiwać pogorzelisko. Po 10 minutach poszukiwań jeden z druhów odnalazł zwęglone ciało pisarki, a także dwa koty, które również zginęły.
Mąż kobiety był przerażony. Nie wiedział co się dzieje, ciężko było się z nim dogadać. Później jeden z naszych druhów zajął się nim, udzielił mu pomocy opatrzył jego lekkie rany i oddalił go w bezpieczne miejsce. Tam się uspokoił. Mąż był w samej koszulce bieliźnie i skarpetkach. Domek musiał się palić już około 30min przed wezwaniem straży. Mąż nie miał jak zadzwonić po pomoc, bo telefon był w domku, a pobliskie zamieszkałe domy były około kilometr od zdarzenia - mówi nam strażak.
W działaniach gaśniczych brały udział zastępy: JRG Wołomin, OSP Radzymin, OSP Stare Załubice, OSP Mokre, OSP Ruda, Policja, Prokurator, ZRM. W rozmowie z naszym portalem, st.kpt. Sławomir Balcerak poinformował, że zgłoszenie o pożarze służby otrzymały pomiędzy 2:00 a 3:00 w nocy. Akcja strażaków została zakończona o 5:44 rano.
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?