Pożar w Koszęcinie
Chodzi o pożar należącego do gminy Koszęcin budynku gospodarczego z gołębnikiem przy ul. Powstańców Śląskich w Koszęcinie. Ogień, który strawił go 5 lipca, zabił ok. 50 znajdujących się w środku gołębi.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Szybko ustalono, że związek z pożarem może mieć 63-letni koszęcinianin Marian T., którego zatrzymano. Wkrótce przedstawiono mu zarzuty karne i objęto policyjnym dozorem. Jesienią śledztwo w sprawie dobiegło końca i przeciwko mężczyźnie skierowano do sądu akt oskarżenia.
Prokuratura zarzuciła Marianowi T., że poprzez podpalenie budynku gospodarczego przy ul. Powstańców Śląskich, dokonał zniszczenia należącego do gminy mienia i uśmiercenia ze szczególnym okrucieństwem ok. 50 gołębi, stanowiących własność osoby prywatnej.
Proces przed Sądem Rejonowym w Lublińcu rozpoczął się w styczniu.
Co ciekawe początkowo policja podawała, że ptaki denerwowały mężczyznę, więc podpalił budynek, w którym się znajdowały. Ale według późniejszych informacji prokuratury jego stosunek do sprawy jest inny.
- Przed prokuratorem Marian T. nie przyznał się do winy i zapewnił, że nie ma z tym pożarem nic wspólnego - poinformował DZ Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Przed sądem mężczyzna również oświadczył, że nie dokonał podpalenia i odmówił składania dalszych wyjaśnień.
W marcu kolejna rozprawa.
63-letni Marian T. to emeryt, który w przeszłości był wielokrotnie karany za znęcanie się nad rodziną, kierowanie gróźb karalnych czy niepłacenie alimentów. Z zebranego przez śledczych materiału dowodowego wynika, że to on podłożył ogień w budynku przy ul. Powstańców Śląskich. Urząd Gminy Koszęcin oszacował swoje straty z tytułu pożaru na 10 tys. zł. Na identyczną kwotę swoje straty oszacował właściciel gołębi. Oskarżonemu grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Czy Katowice nadaja się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ
TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego