Już następnego dnia po zniszczeniu samolotu w obwodzie twerskim, w kanałach Telegramu, powiązanych lub sympatyzujących z wagnerowcami, zaczęła krążyć niepotwierdzona wersja z odniesieniem do "afrykańskich dziennikarzy", którzy rzekomo widzieli Prigożyna żywego w Mali po wiadomości o katastrofie lotniczej lub że Prigożyn był w innym samolocie i ma zamiar przybyć do Nigru z 250 wagnerowcami. O wersji inscenizacji śmierci Prigożyna wspomniała nawet sama Margarita Simonjan, naczelna prokremlowskich mediów Rossija Siegodnja i RT. Na ile poważnie można traktować te spekulacje?
Dwa odrzutowce i dokumenty sobowtórów Prigożyna
Wiadomo, że Prigożyn z zasady, dla własnego bezpieczeństwa, często formalnie zgłaszał się jako pasażer na jakiś rejs, a potem i tak leciał innym samolotem. Wiadomo, że w ostatnich latach kilka osób przyjęło tożsamość Prigożyna. Po buncie w jego domu znaleziono paszporty sobowtórów. Przypomina się też, że podczas rewizji w domach i biurach Prigożyna znaleziono różne paszporty z jego zdjęciem, ale z innymi danymi. Istnieje więc hipoteza, że zniszczonym 23 sierpnia samolotem leciała właśnie jedna z tych osób: jedynie legitymująca się danymi Prigożyna.
Pojawiły się informacje, że z Moskwy 23 sierpnia wystartował nie jeden, a dwa samoloty należące do Prigożyna. Oba miały lecieć do St. Petersburga. Wiadomo, że samolot z Prigożynem i Utkinem na pokładzie (jak wynika z oficjalnych danych Rosawiacji) wystartował o 17.40 z moskiewskiego Szeremietiewa i skierował się do St. Petersburga. W tym samym czasie wystartował drugi samolot, Embraer ERJ-Legacy 650 (numer RA-02748). Gdy jeden embraer runął na ziemię w obwodzie twerskim, drugi miał zawrócić w kierunku Moskwy. Dowiedziawszy się o tragedii, samolot rzekomo wylądował w Ostafiewie pod Moskwą. To lotnisko jest dobrze strzeżone. Następnego dnia zaś wystartował o 15.30 i o 19.04 wylądował w Baku. Nazajutrz miał wystartować o 15.00 i wylądować w Moskwie o 17.03. Wciąż nie wiadomo, kto znajdował się na pokładzie tego samolotu w momencie katastrofy, a kto podczas lotu do Baku. Inna wersja mówi, że ten samolot krążył przez jakiś czas nad Moskwą, po czym poleciał za granicę.
Afrykańska katastrofa. Prigożyn już był uznany za zmarłego
Zwolennicy teorii o inscenizacji śmierci Prigożyna przypominają, że właściciel Grupy Wagnera został uznany za zmarłego już w 2019 r., kiedy to również "zginął" w katastrofie lotniczej. Wtedy jednak do rzekomej śmierci miało dojść w Afryce. Mowa o katastrofie samolotu transportowego An-72 w październiku 2019 roku. Wojskowy transportowy samolot wystartował z miasta Goma we wschodnim Kongo i był w drodze do stolicy, Kinszasy. Dyspozytorzy stracili kontakt z samolotem godzinę po starcie. Na liście pasażerów był Prigożyn.
W pierwszych godzinach po katastrofie eksperci doszli jednak do wniosku, że biznesmeni na poziomie Prigożyna nie latają samolotami transportowymi. Po co używać samolotu transportowego, skoro ma się do dyspozycji prywatny odrzutowiec? Ponadto podczas wizyt w Afryce Prigożynowi zawsze towarzyszyło wielu ochroniarzy: w takim scenariuszu powinno być znacznie więcej ofiar śmiertelnych. Ostatecznie okazało się, że na pokładzie rozbitego samolotu znajdowali się tylko dwaj obywatele Rosji. Dopiero po trzech dniach Prigożyn poinformował, że żyje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
lena
