Sprawę obecnie nadzorują śledczy z pomorskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej. W koordynacji działań międzynarodowych brał udział Europejski Urząd Policji (tzw. EUROPOL).
Próba przemytu haszyszu. Wpadli na parkingu
Najpierw w ręce funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku wpadli Mateusz K. i Jacek M. Wydarzenia rozegrały się 23 maja. Zatrzymano ich - informują śledczy - w chwili, gdy na parkingu przy centrum handlowym w pobliżu obwodnicy Trójmiasta, wyjmowali haszysz ze schowka znajdującego się w kabinie kierowcy ciągnika siodłowego.
- Po zdjęciu obudowy tylnej ściany kabiny kierowcy, funkcjonariusze CBŚP w Gdańsku wyjęli ze znajdującego się tam schowka 13 pakunków owiniętych folią - mówi prok. Olimpia, Gapanowicz Naczelnik Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku .
Jak się okazało, było to w sumie około 50 kg haszyszu.
- W toku śledztwa ustalono, że haszysz ten został przywieziony do Polski z Hiszpanii, przez Francję i Niemcy. W wyniku dalszych działań zostali zatrzymani również, mający związek z tym przemytem: Mirosław K. oraz Marcina R., którzy jadąc samochodem osobowym, przed ciągnikiem siodłowym, „pilotowali” transport haszyszu z Hiszpanii do Gdańska - mówi prok. Gapanowicz.
Wobec wszystkich czterech mężczyzn, na wniosek prokuratora Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, sąd 24 maja zastosował trzymiesięczny, tymczasowy areszt.
Z ustaleń służb wynikało także, że Mirosław K. i Mateusz K. (ojciec i syn), niezależnie od przestępstwa przemytu haszyszu, mieli brać również udział w kradzieży z włamaniem do magazynu depozytowego ówczesnego Urzędu Celnego w Toruniu. Te wydarzenia - podają śledczy - rozegrały się 10 lutego tego roku w Chełmży, koło Torunia.
- Zarzuty popełnienia tego przestępstwa prokurator przedstawił także Maciejowi W. i Michałowi W. (również ojciec i syn) oraz Leszkowi S. - mówi prok. Olimpia Gapanowicz.
Próba przemytu haszyszu. Jak działali mężczyźni?
Z informacji śledczych wynika, że po wyłamaniu zabezpieczeń i dezaktywacji alarmów, podejrzani weszli do wnętrza magazynu depozytowego, skąd zabrali urządzenia służące do nielegalnej produkcji wyrobów tytoniowych, a także gotowe wyroby tytoniowe bez znaków skarbowych akcyzy, o łącznej wartości nie mniejszej niż 3 miliony złotych.
Decyzją sądu, 31 maja również Michał W. i Leszek S., zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. - Wobec Macieja W., prokurator zdecydował o zastosowaniu nieizolacyjnych środków zapobiegawczych - mówi prokurator.
Co ważne, we wstępnej fazie śledztwa funkcjonariusze Zarządu CBŚP w Gdańsku ściśle współpracowali z Morskim Oddziałem Straży Granicznej w Gdańsku, a koordynację działań międzynarodowych zapewniał Europejski Urząd Policji (EUROPOL).
Próba przemytu haszyszu. Zarzuty dla 7 osób
Łącznie w toku śledztwa zarzuty popełnienia przestępstw przedstawiono siedmiu podejrzanym, z których sześciu jest tymczasowo aresztowanych.
- Za zarzucane przestępstwo przemytu haszyszu podejrzanym grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności, grzywna oraz nawiązka w wysokości do 50 tys. zł na cele zapobiegania i zwalczania narkomanii, a za zarzucane przestępstwo kradzieży z włamaniem, podejrzanym grozi kara od 1 do 10 lat pozbawienia wolności oraz grzywna - zaznacza prok. Gapanowicz. Podejrzanym grozi też przepadek korzyści majątkowych osiągniętych z popełnionych przestępstw.