W środę sprawa ponownie wróciła na wokandę. Kluczowego, zdaniem obrony, świadka znów nie było. Mało tego, po ponad roku od rozpoczęcia procesu obrońcy oskarżonej pary stwierdzili, że mają zastrzeżenia do nagrania z interwencji, które jest najważniejszym dowodem w tej sprawie.
- Naszym zdaniem to nagranie zostało w jakiś sposób zmodyfikowane. Możliwe, że zostało skrócone albo wycięte zostały kluczowe fragmenty. Obrona chciałaby, by zostało to ocenione przez sąd, a nie przez organ, który dostarcza materiał dowodowy. Biegły z zakresu fonoskopii powinien sprawdzić to nagranie - uważa obrona.
Prokurator i pełnomocnik policjantów z Częstochowy podkreślali, że ten wniosek zmierza jedynie do tego, by proces został jeszcze przedłużony. Ostatecznie sąd odrzucił ten wniosek. Sprawa wróci na wokandę 11 września.
Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Zobacz TOP 20 najbogatszych Polaków wg Wprost. Ile zarobili?
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
- Znak czasów? Był stadion, jest Biedronka
- ProfiAuto Show w Katowicach. Fani motoryzacji w MCK
- Tak będzie wyglądał nowy rynek w Chorzowie. Otwarcie tuż tuż
Przypomnijmy, że proces trwa od kwietnia 2018 roku przed Sądem Rejonowym w Częstochowie. Dotyczy zdarzenia, do którego doszło 7 maja 2017 roku, około godz. 16.50. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Częstochowie jechali wówczas ulicą Okulickiego i zauważyli na poboczu parę (Joannę B. i Roberta R.) z dwójką małych dzieci.
Gdy funkcjonariusze przejechali, kobieta i mężczyzna razem z dziećmi przebiegli na drugą stronę jezdni w niedozwolonym miejscu (to droga krajowa, dwujezdniowa, przedzielona pasem zieleni, a każda z jezdni posiada po dwa pasy ruchu w obu kierunkach). Przechodzenie w tym miejscu może zakończyć się tragicznie. Doszło do wykroczenia i policjanci podjechali do pary, by zwrócić im uwagę. W tym momencie pojawiły się dwie wersje wydarzeń.
PISALIŚMY O TYM:
Policjanci napadli na rodzinę w Częstochowie? Policja ujawnia nagranie z zatrzymania
Związkowiec: Gdyby nie nagranie z Częstochowy, policjanci mieliby potężne problemy
Policjanci napadli na rodzinę w Częstochowie? Policja ujawni...
Zdaniem mężczyzny i kobiety, interweniujący policjanci pobili ich na oczach dzieci. By rozwiać wątpliwości, policjanci opublikowali nagranie z telefonu mężczyzny, który zarzucał funkcjonariuszom niewłaściwe zachowanie. Okazało się, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej...
Czytaj również: Częstochowa: Policjanci znieważeni. Wyroku nie ma. Gdzie jest ostatni świadek? Obrona twierdzi, że jest kluczowy
Postępowanie przekazano do zawierciańskiej prokuratury ze względu na to, że prokuratorzy z okręgu częstochowskiego wyłączyli się z tej sprawy. Para usłyszała zarzuty, a następnie skierowano do sądu akt oskarżenia.
Joanna B. i Robert R. zostali oskarżeni o naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie funkcjonariusza publicznego oraz tzw. czynny opór. W postępowaniu mediacyjnym oskarżona para oraz policjanci nie doszli do porozumienia i ruszył proces, który toczy się już ponad rok. Wyrok do tej pory nie zapadł, ponieważ wciąż nie udało się przesłuchać kluczowego - zdaniem obrony - świadka.
Zobaczcie koniecznie
Jak produkowany jest prąd w Elektrowni w Rybniku?
Debata DZ: Jak walczyć ze smogiem?
