Simon przypomniał, że tak samo jak dziś z koronawirusem, na początku dwudziestego wieku trwała walka ze śmiertelną pandemią grypy. I obowiązywały wówczas takie zasady jak dziś. Na zachowanych do teraz ulotkach pojawiają się apele o mycie rąk, zachowanie dystansu i noszenie maseczek. - I nikt wtedy nie krzyczał, że naruszane są prawa obywatelskie. Wszyscy się do tych zaleceń dostosowywali - podkreślił Simon.
Zobacz także: Kiedy koniec drugiej fali koronawirusa? Wreszcie padły daty
Profesor mówił też, że ciężki przebieg zakażenia koronawirusem dotyczy około 20 procent pacjentów, a na sztucznej wentylacji przeżywa jeden na dziesięciu chorych. Na ciężki przebieg choroby oczywiście narażone są szczególnie osoby starsze. Ale nie tylko. Także młodzi mogą przechodzić koronawirusa ciężko - zwłaszcza jeśli cierpią jednocześnie na nadciśnienie, cukrzycę, choroby nerek, choroby sercowo-naczyniowe. A jednym z najgorszych czynników mogących wpłynąć na sposób przechodzenia choroby jest otyłość.
Zobacz także
Oryginalne nagrobki na wrocławskich cmentarzach. Widzieliści...
