Autor: Tomasz Mateusiak
Czy masz informacje o tej sprawie? Daj nam znać! Gwarantujemy anonimowość.- Skontaktuj się z autorem Tomaszem Mateusiakiem - adres: [email protected];
- Wyślij za pomocą Facebooka: Gazeta Krakowska
Białka Tatrzańska. Siostry zakonne biły niepełnosprawne dzieci? Prokuratura sprawdza
Dom Pomocy Społecznej w Białce Tatrzańskiej to nowoczesny budynek z rozległym ogrodem. Mieści przestronne sale rehabilitacyjne, komfortowe pokoje mieszkalne oraz spory basen. Wiele wskazuje na to, że życie mieszkających tu niepełnosprawnych dzieci i osób dorosłych mogło przypominać koszmar.
Prokurator u serafitek
Prokuratura Okręgowa z Nowego Sącza wraz z policją z Zakopanego już od kilku miesięcy prowadzą śledztwo ws. aktów przemocy, do jakich w ostatnim czasie miało dochodzić w ośrodku dla niepełnosprawnych umysłowo dzieci i mężczyzn w Białce Tatrzańskiej. Dom ten prowadzony jest przez Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej, czyli sióstr serafitek.
W minionych latach placówka uznawana była za jedną z najlepszych w całym kraju.
- W kwietniu tego roku dostaliśmy sygnał, że w Białce dzieje się coś złego - mówi Barbara Bogdanowicz, prokurator rejonowa z Zakopanego. - Wstępne ustalenia policji potwierdzały nasze obawy. Dlatego, zważywszy na wagę sprawy, zdecydowaliśmy się na przekazanie jej wyższej instancji, czyli Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu. To ona teraz prowadzi śledztwo.
- Faktycznie, mogę potwierdzić, że trwają takie czynności - mówi Michał Trybus, prokurator okręgowy. - Podejrzewamy, że w DPS, gdzie leczeni są niepełnosprawni chłopcy i mężczyźni, dochodziło do aktów znęcania się nad pacjentami. Maltretowanie miało charakter zarówno fizyczny, jak i psychiczny i określiliśmy je jako popełnione ze „szczególnym okrucieństwem”. Sprawa jest jednak na tak początkowym etapie, że nikomu nie postawiliśmy jeszcze zarzutów.
Jak tłumaczy prawnik, jeśli tak się stanie, winni będą odpowiadać z paragrafu 207 Kodeksu karnego. Zarzut ten zagrożony jest karą od roku do 10 lat więzienia.
Kto bił w domu pomocy?
Prokurator Trybus nie chce powiedzieć, ile osób zostało poszkodowanych. Zasłania się dobrem pokrzywdzonych. Udało nam się jednak ustalić, że siostry pracujące w DPS miały znęcać się przynajmniej nad pięcioma osobami z kilkudziesięciu mieszkających w ośrodku.
- Nie mogę tego ani potwierdzić, ani temu zaprzeczyć - mówi siostra Grażyna Gacek, zakonnica kierująca DPS w Białce. - Swoje stanowisko objęłam dopiero kilka dni temu. Tylko słyszałam o tych zarzutach. Mogę tylko za to przeprosić i zapewnić, że osoby, wobec których są jakieś podejrzenia, już w Białce nie pracują. Nie wiem, gdzie są obecnie. O to trzeba zapytać w prowincji zakonu.
Za DPS w Białce odpowiada oświęcimska prowincja zakonu. Tam jednak odmówiono nam komentarza w sprawie. Siostra pracująca w zarządzie prowincji stwierdziła tylko, że zgromadzenie udzieli komentarza, gdy ktokolwiek zostanie skazany.
Siostry milczały, ale...
Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że choć do maltretowania podopiecznych w zakonnym ośrodku w Białce mogło dochodzić od dłuższego czasu, sprawa wyszła na jaw, gdy pracę w ośrodku dostała osoba świecka. To ona, widząc sytuację, powiadomiła o niej organy ścigania i zwolniła się z pracy.
Przypadek jak ze Śląska?
Gdyby podejrzenia ws. DPS w Białce potwierdziłyby się, byłaby to już kolejna podobna historia w ostatnich latach. W 2008 roku wyszło na jaw, że siostry boromeuszki z Zabrza przez niemal 20 lat znęcały się (biły, upokarzały i nakłaniały do gwałtów) nad podopiecznymi prowadzonego przez siebie domu dziecka. Tam przemoc względem dzieci nakręcała głównie przełożona domu - siostra Bernadetta. W 2010 r. sąd skazał ją za to na dwa lata więzienia. Dopiero w 2014 faktycznie znalazła się za kratkami.
- Skontaktuj się z autorem Tomaszem Mateusiakiem - adres: [email protected];
- Wyślij za pomocą Facebooka: Gazeta Krakowska