Zgroza! Nie milkną echa po ujawnieniu przez dziennikarzy Superwizjera TVN sprawy neonazistów ze Śląska. Niestety, tropy prowadzą do Wodzisławia Śląskiego. To tutaj od 2011 roku legalnie działa stowarzyszenie „Duma i Nowoczesność”, które według statutu ma zajmować się podtrzymywaniem i upowszechnianiem tradycji narodowej, pielęgnowaniem polskości.
Jego przewodniczący, Mateusz S., w 2017 r. zaprosił dziennikarzy na urodziny Adolfa Hitlera do lasu w Wodzisławiu Śląskim. Na wzgórzu wywieszono czerwone flagi ze swastykami, a z głośników słychać było nazistowskie marsze wojskowe. Na ujawnionym nagraniu widać coś w rodzaju ołtarzyka. Jest płonąca swastyka, a uczestnicy imprezy wznoszą okrzyki „Sieg heil” (w mundurach Wehrmachtu i SS). W laudacji podkreślano rzekome zasługi Hitlera. Wskazano go m.in. jako „jednego z najlepszych umysłów wszech czasów, dżentelmena i przyzwoitego człowieka”. W lesie w mundurze SS był także Mateusz S. Nie chciał rozmawiać o sprawie przez telefon. Obiecał, że odpowie na pytania drogą elektroniczną. Jednak do chwili zamykania dzisiejszego numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
W Wodzisławiu Śląskim od jakiegoś czasu ma opinię radykała. Kilka lat temu poznali się na nim m.in. w Grupie Rekonstrukcyjno-Historycznej Powstaniec Śląski.
- Poprosił o przyłączenie do naszej grupy. Wyglądał na pasjonata. Ale miał mundur SS, zbrodniczego oddziału. Już wtedy zapaliło się światełko ostrzegawcze. Bo takich kostiumów nie trzymamy. W razie konieczności, na potrzeby inscenizacji są wypożyczane. Nie podobały mu się też nasze udziały w wydarzeniach związanych z historią powstań śląskich. Po trzech-czterech miesiącach poprosiliśmy go o odejście z grupy ze względu na jego skrajne, nacjonalistyczne poglądy - mówi Kazimierz Piechaczek z GRH Powstaniec Śląski.
Pikanterii zdarzeniu dodaje fakt, że jeszcze do niedzieli członkiem DiN był Jacek Lanuszny z Ruchu Narodowego i asystent posła Roberta Winnickiego.
- Nie ma żadnych związków pomiędzy Ruchem Narodowym a wydarzeniami i postaciami przedstawionymi w programie telewizyjnym. Wbrew informacjom medialnym, stowarzyszenie „Duma i Nowoczesność” nie jest i nie było częścią Ruchu Narodowego. Wobec ujawnionych informacji nie widzę jednak możliwości dalszej współpracy i rezygnuję z członkostwa w stowarzyszeniu - napisał w oświadczeniu.
Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Postępowanie dotyczy publicznego propagowania faszyzmu w związku z obchodami urodzin Adolfa Hitlera. Sprawą zajmuje się też ABW.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła śledztwo w sprawie działalności neonazistów na terenie Wodzisławia Śląskiego. Postępowanie dotyczy publicznego propagowania faszyzmu w związku z obchodami urodzin Adolfa Hitlera, 13 maja 2017 roku. Sprawą zajmuje się również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Śledztwo wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach dotyczy propagowania faszyzmu poprzez obchodzenie urodzin Adolfa Hitlera. Działalność neonazistów na Śląsku odkryli dziennikarze „Superwizjera” TVN. Przeniknęli w struktury neonazistów, dzięki czemu mogli uczestniczyć w ich imprezach i koncertach. Na filmie nagranym ukrytą kamerą widać m.in. ludzi ubranych w mundury SS, wznoszących okrzyki „sieg heil” na tle płonącej swastyki.
- Postępowanie dotyczy propagowania ustroju faszystowskiego poprzez prezentowanie flag i ubioru związanego z tym ustrojem - wyjaśnia Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowego w Gliwicach.
- Prowadzone są intensywne czynności śledcze, a samo postępowanie powierzone jest do prowadzenia funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Śledztwo toczy się niezależnie od bulwersującego incydentu z Katowic. Wtedy to narodowcy ustawili szubienice na placu Sejmu Śląskiego i powiesili na nich zdjęcia polityków. Prokuratura nie udziela informacji na temat szczegółów śledztwa.
Skontaktowaliśmy się wczoraj z Mateuszem S. z Wodzisławia Śląskiego. To jedna z osób, które brały udział w nagranych ukrytą kamerą urodzinach Adolfa Hitlera w Wodzisławiu Śl. To jednocześnie także prezes stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność”. W jego statucie czytamy, że ma działać na rzecz m.in. „podtrzymywania i upowszechniania tradycji narodowej, pielęgnowania polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej”. Nie chciał rozmawiać przez telefon. Poprosił o przesłanie pytań drogą elektroniczną. Do chwili zamykania dzisiejszego wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Z naszych informacji wynika, że już odwiedziły go służby, zabezpieczono m.in. jego komputer.
Sprawę za to skomentowano na stronie stowarzyszenia. Wygląda na to, że nikt nie przejął się problemem: - Dziękujemy TVN za darmową reklamę naszego stowarzyszenia w telewizji publicznej. Otrzymujemy sporo polubień, e-maili i darowizn na konto. W końcu dotarliśmy do szerszej publiczności. Zdecydowana większość ludzi potrafi oddzielić to, co robi DiN od 7 lat, od tego, co robi Przewodniczący DiN prywatnie. Jeszcze raz dziękujemy i czekamy na drugi odcinek - czytamy w oświadczeniu.
Od sprawy odciął się Jacek Lanuszny, prezes regionu śląskiego Ruchu Narodowego i asystent posła Roberta Winnickiego. Po ujawnieniu nagrań potępił wszelką aktywność o neonazistowskim charakterze, wystąpił ze stowarzyszenia, ale bronił jego działalności.
- Apeluję o niełączenie stowarzyszenia z Ruchem Narodowym oraz o niełączenie groteskowych i nagannych postaw z materiału filmowego ze statutową działalnością, a także z pracą organizacyjną pozostałych członków stowarzyszenia - oświadczył Lanuszny.
Ostrzejsze słowa pod adresem uczestników imprezy padły w Wodzisławiu Śląskim. Prezydent Mieczysław Kieca mówił o obrzydzeniu i w liście wezwał organy ścigania do konkretnych działań. Zdarzenie potępił też starosta wodzisławski Ireneusz Serwotka, który wystosował także pismo do prokuratury z doniesieniem o możliwości popełnienia przestępstwa. Z kolei Sławomir Kulpa, dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim, jako komentarz do sprawy opublikował na portalu społecznościowym zdjęcie niemal zrównanego z ziemią starego miasta Wodzisławia Śląskiego z 1945 roku. Czarno-białą fotografię opisał wymownym zdaniem „Krótka pamięć wodzisławskich synów”.
Będzie delegalizacja?
Minister Zbigniew Ziobro zlecił prokuraturze, aby przeanalizowała kwestię delegalizacji stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność”.
W czwartek w Sejmie
PiS po rozmowach szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego z komendantem głównym policji - nadinsp. Jarosławem Szymczykiem, złożyło wniosek o rozszerzenie porządku czwartkowych obrad Sejmu. Rozmowa dotyczyła osób i organizacji, wobec których „może zachodzić podejrzenie propagowania treści totalitarnych”.
Wniosek Nowoczesnej
Klub Nowoczesna złożył do ABW wniosek o podjęcie działań wobec stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność”.
„Deptanie pamięci”
Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że szerzenie treści totalitarnych jest nie tylko niezgodne z prawem, ale „Jest przede wszystkim deptaniem pamięci naszych przodków i ich bohaterskiego wysiłku walki o Polskę sprawiedliwą i wolną od nienawiści”.