Burmistrz Nowogardu Robert Czapla (SLD) 1 września ubiegłego roku zorganizował uroczyste składanie kwiatów pod pomnikiem, który do połowy lat 90. ubiegłego wieku na cokole miał wyryty napis „Pod Grunwaldem i w Berlinie i na zawsze razem”.
Monument na pl. Wolności 50. lat temu, w rocznicę Rewolucji Październikowej i utworzenia Związku Sowieckiego, odsłoniły komunistyczne władze. Po latach przemianowany na pomnik kombatantów RP dzieli społeczeństwo tego miasta. Jedni chcą, by obiekt został rozebrany, innym „braterstwo broni” z Armią Czerwoną nie przeszkadza. Dla rządzącej Nowogardem Lewicy pomnik stał się doskonałym miejscem do składania wieńców podczas państwowych uroczystości.
- Uświęcone tradycją miejsce jest niewątpliwie właściwą scenerią obchodów najważniejszych świąt państwowych i miejskich w Nowogardzie - napisał w wyjaśnieniu przesłanym „Głosowi” Paweł Juras, sekretarz Nowogardu.
Po uroczystości 1 września Fundacja Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa publicznego propagowania ustroju totalitarnego - komunizmu. Na początku stycznia Komenda Powiatowa Policji w Goleniowie pod nadzorem szczecińskiej prokuratury wszczęła w tej sprawie dochodzenie.
O komentarz poprosiliśmy Mirosława Berezewskiego, organizatora protestów przeciwko świętowaniu rocznic i obchodów świąt narodowych pod pomnikiem „braterstwa broni” w Nowogardzie.
- Zapewne zakończy się umorzeniem z powodu małej szkodliwości społecznej czynu czy coś podobnego, niemniej jednak należy takie zawiadomienia składać do skutku, czyli do przewartościowania myślenia tzw. homo sovieticus, którzy stają w obronie rzekomych wartości patriotycznych Pomnika Braterstwa Broni - Pod Grunwaldem i w Berlinie i na zawsze razem, bo ten obiekt nigdy nie jest w stanie nabrać innego przesłania niż to z momentu jego odsłonięcia - powiedział „Głosowi”.
Burmistrz Robert Czapla nie skomentował sprawy.
W 2017 roku Rada Miejska w Nowogardzie podjęła uchwałę o rozbiórce monumentu. Do dziś burmistrz jej nie wykonał.
