Jego zdaniem cała reprezentacja z toru krótkiego mocno poprawiła wyniki. "Nie tylko widzimy Natalię Maliszewską na podium, ale cieszą finały innych zawodników. Po raz pierwszy w historii polski reprezentant, a był nim Dianne Sellier na 500 m, wygrał zawody Pucharu Świata" - podkreślił Niedźwiedzki.
Dyrektor sportowy PZŁS przypomniał, że wcześniej z męskiej części kadry do finałów PŚ kwalifikowali się "dobre kilka lat temu" jedynie Bartosz Konopka i Dariusz Kulesza. "O poprawie wyników mężczyzn świadczy również wygranie finału B przez sztafetę. Na to długo czekaliśmy" - dodał.
Szkoleniowiec nazwał "historycznym dniem" sobotę 17 grudnia, podczas drugich zawodów w kazachskich Ałmatach. Wówczas oprócz zwycięstwa Selliera, Maliszewska zajęła drugą lokatę na 500 m (trzeci raz w sezonie), a sztafeta mieszana uplasowała się na ostatnim miejscu na podium.
Niedźwiedzki uważa, że polscy reprezentanci w zbliżających się mistrzostwach Europy w Gdańsku (13-15 stycznia) mają cztery szanse medalowe. Oprócz wyżej wymienionych typuje także sztafetę kobiecą. Polska w konkurencjach indywidualnych wystawi czterech zawodników i cztery zawodniczki.
Polscy panczeniści wyglądają gorzej...
- Nasi panczeniści nie stoją tak wysoko jak zawodnicy w short tracku. Sprinterzy później wchodzą w sezon. Dotyczy to Piotra Michalskiego i Andżeliki Wójcik. Marek Kania miał alternatywne przygotowania. Jeszcze na przełomie października i listopada startował w mistrzostwach świata na rolkach. Pełny program wykonał Damian Żurek i na ten moment jest nieznacznie lepszy od pozostałych chłopaków - wyjaśnił dyrektor sportowy.
Niedźwiedzki przyznał, że Michalski, czwarty zawodnik igrzysk w Pekinie na 1000 m, wymaga jeszcze treningów. Jego osiągi na tym dystansie po 600 m znacznie się pogarszają. Podobna sytuacja dotyczy Wójcik. - Chcielibyśmy, aby jeździli bliżej podium. Od tego jest druga część sezonu - dodał.
Były reprezentant kraju przyznał, że więcej problemów dostrzega na dłuższych dystansach. - Zwłaszcza wśród mężczyzn sporo jest do poprawy. Przełożenie pracy nowego trenera (Pawła Abratkiewicza) na wyniki wymaga czasu - podkreślił.
Efekty pracy najbardziej widać w przypadku Magdaleny Czyszczoń, która w Calgary poprawiła 11-letni rekord kraju w biegu masowym.
- Najjaśniejszym punktem na torze długim jest postawa drużyn, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Nasi panowie na ten moment są w ósemce, która kwalifikuje ich do mistrzostw świata. W kobietach jest jeszcze lepiej, bo one jeżdżą na piątych-szóstych miejscach - zaznaczył.
Panczeniści zaraz po nowym roku wystąpią w mistrzostwach Europy w Hamar (6-8 stycznia).
- Zawody będą rozegrane w wielobojowym formacie. Kwalifikacje odbywały się na podstawie zawodów Pucharu Świata, z uwzględnieniem dwóch biegów. List startowych jeszcze nie ma. Przewiduję, że wystawimy tam ok. ośmiu reprezentantów. Pewniakami są Andżelika Wójcik, Magdalena Czyszczoń i Szymon Palka - podsumował Niedźwiedzki.(PAP)
