"Zawsze byłem nieufny wobec rozmów o sobowtórze Władimira Putina, ale dzisiaj znalazłem oficjalne informacje potwierdzające, że jest to całkiem możliwe" - napisał w czwartek wieczorem na kanale Telegram Wiktor Ałksnis.
Ałksnis jest byłym radzieckim wojskowym i politykiem związanym z partią Rodina. W latach 1999-2007 był deputowanym do Dumy Państwowej.
W dwóch miejscach jednocześnie?
Ałksnis jako pierwszy zauważył nietypowy czwartkowy harmonogram zajęć Władimira Putina. 22 czerwca o godz. 11.55 czasu moskiewskiego (godz. 10.55 w Polsce) prezydent odbył w formie wideokonferencji operacyjne spotkanie ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa.
"Ze zdziwieniem stwierdziłem, że posiedzenie, zgodnie z komunikatem, rozpoczęło się o godzinie 11.55, a już o godzinie 12.15, czyli zaledwie 20 minut później, prezydent wziął udział w składaniu kwiatów na Grobie Nieznanego Żołnierza w Ogrodzie Aleksandrowskim z okazji Dnia Pamięci i Smutku (jest obchodzony 22 czerwca, w dniu ataku III Rzeszy na ZSRR w 1941 roku - red.). Tych 20 minut mogło wystarczyć tylko na podróż z rezydencji na Kremlu do Ogrodu Aleksandrowskiego" - napisał Ałksnis.
Co więcej, RIA Nowosti o godzinie 12.03 prowadziła "transmisję na żywo" z posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, na stronie agencji państwowej TASS informacja o spotkaniu na Kremlu ukazała się o godzinie 12.
"Czyli prezydent był jednocześnie w dwóch miejscach - na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa i złożył wieniec przy Grobie Nieznanego Żołnierza, a następnie odwiedził Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Ciekawe, który Putin był w Radzie Bezpieczeństwa - prawdziwy czy jego sobowtór? A który Putin pełni funkcję głównodowodzącego i kieruje operacją specjalną w Ukrainie?" - zastanawiał się Ałksnis.
Źródło: TVN24

lena