Czujka czadu najprawdopodobniej uratowała życie mieszkanki Radomska i jej córki. O podwyższonym stężeniu tlenku węgla czujka zaalarmowała mieszkanki domu przy ulicy Wojskiego w nocy z czwartku na piątek (2/3 stycznia). Około godziny 1.30 urządzenie umieszczone w kotłowni zaczęło emitować alarmowy sygnał, na szczęście 37-latka i jej 5-letnia córka znajdowały się w innym pomieszczeniu.
- Przybyli na miejsce strażacy potwierdzili, że stężenie tlenku węgla rzeczywiście było podwyższone. Choć jeszcze nie było to stężenie zagrażające życiu, gdyby w domu nie było czujki, mogłoby dojść do nieszczęścia - mówi starszy kapitan kpt. Artur Bartosik z KP PSP w Radomsku.
Strażacy wciąż zachęcają do instalowania w domach czujników dymu i tlenku węgla, które naprawdę mogą uchronić nas przed tragedią. Choć służby przyznają, że świadomość w tym zakresie rośnie, czad wciąż zbiera śmiertelne żniwo. W ubiegłym sezonie grzewczym w całym kraju odnotowano aż 3842 zdarzenia związane z czadem, 2024 osoby były poszkodowane, odnotowano też 52 ofiary śmiertelne. Przypomnijmy, tlenek węgla zwany „cichym zabójcą”, jest niewidoczny oraz nie ma smaku, ani zapachu, a jest bardzo toksyczny.
