-Gdybyście teraz weszli do szatni zobaczylibyście wielką sportową złość wynikającą ze straconej bramki - mówił trener Dawid Szwarga po meczu Rakowa z Arisem Limassol w III rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. - Teraz chodzi o to, żeby to uczucie zabrać ze sobą na Cypr i tam zamienić w sukces.
Częstochowianie rzeczywiście mają czego żałować. Po golach Władysława Kochergina (6 minuta) i Fabiana Piaseckiego (62-karny) prowadzili 2:0 i mieli mecz pod kontrolą, a chwilę przed trafieniem Mihlaliego Mayambeli wypracowali sytuację, która powinna przynieść trzeciego gola.
- Może przeciwnik był częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Aris do tej feralnej końcówki nie oddał żadnego celnego strzału - podkreślał szkoleniowiec Rakowa.
Zwycięstwo 2:1 oznacza, że sprawa awansu pozostała całkowicie otwarta, zwłaszcza, że cypryjska drużyna pozostawiła dobre wrażenie. Szybkość rozgrywania akcji ofensywnych musiała imponować, zapewne także obrońcom gospodarzy.
- To fakt, że są dynamiczni, ale nadążaliśmy za nimi bez większego problemu - podkreślał Zoran Arsenić, chociaż była to opinia mocno subiektywna.
Piłkarze Arisu nie ukrywali, że gol na 1:2 oznaczał zastrzyk tlenu przed spotkaniem rewanżowym. Gościom nie sprzyjała też pogoda - w drugiej połowie nad stadionem przechodziła potężna ulewa, w dodatku Cypryjczycy odczuwali zmęczenie podróżą. Dzień wcześniej zamiast o 11.30 pojawili się w Częstochowie o... 21.30. Samolot, którym wystartowali z Łotwy został zawrócony ze względu na uszkodzenie radaru przez grad.
- W tym meczu pogoda, chociaż nie przeceniam jej znaczenia, sprzyjała Rakowowi, na Cyprze będzie po naszej stronie - stwierdził białoruski trener Arisu, Aleksiej Szpilewski.
Dawid Szwarga też został zapytany o tę kwestię.
- Nic gorszego niż to, co działo się w Baku, już nas nie spotka, i tym razem moi piłkarze będą na to przygotowani - zapewnił szkoleniowiec mistrzów Polski.
Następca Marka Papszuna wyraźnie już okrzepł w swojej roli i narzuca piłkarzom swoją filozofię. Było to widać także podczas wtorkowego spotkania, gdy reakcje szkoleniowca jasno wskazywało na priorytety. Irytowały go jedynie błędy w obronie, złe przesunięcia zawodników i momenty braku asekuracji. Cypryjscy dziennikarze także docenili taktykę Rakowa dopytując szkoleniowca o sposób na zneutralizowanie ofensywy, z której Aris słynie.
- Średnio nasz zespół oddaje 20 strzałów w każdym meczu, a tutaj ledwie kilka, z czego jeden celny. Jak pan tozrobił? - zapytali podczas konferencji prasowej.
- Odpowiem panu na to pytanie po drugim meczu na Cyprze, bo mam nadzieję, że znów to będzie pana nurtować - odpowiedział Szwarga. - To jeszcze nie czas, żeby klepać się po plecach. Gramy o Ligę Mistrzów, najważniejszy jest rewanż na Cyprze - skwitował Dawid Szwarga, dodając, że na przygotowania do pierwszego meczu jego zespół miał jeden dzień, a rywale zorganizowali obóz.
Nie przeocz
- Ewa Swoboda była o krok od rekordu Polski. Zabrakło jej tylko 0,01 sek. - ZDJĘCIA
- Prezentacja Ruchu Chorzów: Niebiescy spotkali się z kibicami na Rynku ZDJĘCIA i WIDEO
- Nowy obiekt Polonii Bytom: Kończy się I etap budowy ZDJĘCIA, WIDEO
- Najlepsze memy po meczu Rakowa z Florą. Mistrz Polski wygrał, ale nie zachwycił fanów
Musisz to wiedzieć
- Zagłębie Sosnowiec zaprezentowało się kibicom i zagrało z Wisłą Kraków ZDJĘCIA
- Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej - zdjęcia kibiców na Stadionie Śląskim
- Żużel wrócił do Świętochłowic. Na Skałce rozegrano turniej Nice Cup ZDJĘCIA
- Komplet widzów w Częstochowie oglądał mecz Rakowa z Legią o Superpuchar ZDJĘCIA FANÓW
Bądź na bieżąco i obserwuj
