Ten sam Colin Jackson jest również ostatnim Europejczykiem, który dystans 60 metrów przez płotki pokonał szybciej od Polaka - było to 23 lata temu, podczas HME w 2002 roku w Wiedniu (7.40).
Po raz pierwszy, Jakub Szymański - wychowany na gdyńskich Karwinach, błysnął w marcu 2023 roku, w „Ataköy Arena” w Stambule, gdzie w finale halowych mistrzostw Europy na 60 metrów przez płotki były drugi (7.56), przegrywając tylko ze Szwajcarem Jasonem Josephem (7.41).

W ubiegłym roku był piąty na halowych mistrzostwach świata w Glasgow (7.53 - identyczny czas, jak czwartego Hiszpana Enrique Llopisa i szóstego Treya Cunninghama z USA).
Nieco ponad roku temu, Jakub Szymański zdecydował się na ważną zmianę przed halowym sezonem 2024. Rozstał się z wieloletnim trenerem Bernardem Wernerem (bardziej znanym jako fachowiec od… oszczepu, w końcu mistrz Polski w tej konkurencji z 1974 roku), a związał z nowym duetem szkoleniowym Mikołaj Justyński - Maciej Ryszczuk.
Tego drugiego pana, kibice mogą kojarzyć chociażby z faktu, że od 2020 roku jest członkiem sztabu... Igi Świątek! Jako trener przygotowania fizycznego i fizjoterapeuta (wcześniej pracował m.in. z dwukrotnym mistrzem olimpijskim w pchnięciu kulą, Tomaszem Majewskim).
Tylko raz w historii światowej lekkoatletyki, tak wcześnie uzyskano tak wartościowy czas na 60 metrów przez płotki - 38 lat temu, 16 stycznia 1987 roku w Los Angeles, słynny Amerykanin Greg Foster uzyskał 7.36.
- Nie czułem tego, gdy biegłem. Nie zrobiłem żadnego jakiegoś większego błędu. Formy jeszcze nie ma. Jestem mocny. Szykuję się na dwa medale w tym roku… - stwierdził Jakub Szymański po rekordzie Polski
Z Europejczyków, czasem 7.41 może się jeszcze pochwalić trzech Europejczyków - Niemiec Falk Balzer (Chemnitz, 29 stycznia 1999), Dimitri Bascou z Francji (Berlin, 13 lutego 2016) i wspomniany już Jason Joseph (Stanbuł, 5 marca 2023).
Rekordzistą świata wciąż pozostaje Amerykanin Grant Holloway, któremu 16 lutego 2024 roku, w hali „Convention Center” w Albuquerque, zmierzono bajeczny 7.27!
W tym roku, czekają nas - po raz pierwszy w historii - aż dwie imprezy rangi mistrzowskiej rozgrywane pod dachem. Najpierw mistrzostwa Europy w Apeldoorn, a dwa tygodnie później światowy czempionat w Nankinie.
- Na 100% chcę wystartować w obu mistrzostwach. Cieszę się, że mamy dwie imprezy halowe jednego roku. Dla zawodnika, który specjalizuje się w startach na 60 metrów przez płotki, to jest po prostu raj. Zbroimy się i liczymy na dwa medale - twierdzi Szymański
