Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych zagra z Czarnogórą w kolejnym meczu mistrzostw Europy

Łukasz Konstanty
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Reprezentacja Czarnogóry w niedzielę w Debreczynie będzie trzecim rywalem Polek w drugiej rundzie mistrzostw Europy piłkarek ręcznych. Biało-Czerwone będą szukały okazji na pierwszą wygraną w tej fazie.

Oba zespoły straciły już szanse na awans do strefy medalowej. Zespół z Czarnogóry co najwyżej będzie mógł zagrać w meczu o 5. miejsce w turnieju.

Śladami złotego pokolenia

Ostatnim razem, podczas Euro 2022, kiedy po raz pierwszy trzy kraje zorganizowały imprezę, Czarnogóra wykorzystała atut własnego terenu i sięgnęła po brązowy medal. To jej drugie miejsce na podium w historii ME po tytule w 2012 roku. Tamto cudowne pokolenie wicemistrzyń olimpijskich z Londynu z Bojaną Popović i Katariną Bulatović zakończyło kariery. Jest za to, ale już w roli trenera, Suzana Lazović.

Doświadczenie selekcjonerki na najwyższym poziomie trenerskim jest niewielkie. Ostatnie trzy lata spędziła w Chinach, gdzie poprowadziła reprezentację tego kraju do mistrzostw świata juniorek w 2024 roku. Do jej głównych zadań należy wypełnienie luki po zawodniczkach, które po braku kwalifikacji na igrzyska w Paryżu rozstały się z kadrą. Zastąpienie prawoskrzydłowej Jovanki Radicević, zawodniczki z największą liczbą występów w reprezentacji i największą liczbą bramek dla reprezentacji Czarnogóry, nie jest jednak proste.

Niekorzystny bilans meczów

Zespół z Bałkanów do drugiej fazy awansował z zaliczonym zwycięstwem nad Rumunią (27:25). Rundę zasadniczą rozpoczął od porażek z Węgrami (20:26) i Francją (23:31). Z pewnością Polki będą musiały zwrócić baczniejszą uwagą na piątą w kolejności snajperkę turnieju. 27-letnia Durdina Jauković zdobyła dotąd 30 bramek. Lewa rozgrywająca jest etatową wykonawczynią rzutów karnych (11/13). Z kolei mózg drużyny, o rok młodsza Matea Pletikosić jest wiceliderką pod względem asyst - 24 (4,8 na mecz). Mająca francuskie pochodzenie bramkarka Armelle Attingre potrafi doskonałe występy (47 procent skuteczności z Węgrami) przeplatać ze słabszymi (17 z Francją).

- To bardzo charakterny zespół. Musimy zagrać bardzo zmotywowane i pokazać im, że też mamy potencjał - przyznała obrotowa Marlena Urbańska.

Obie drużyny mierzyły się dotąd jedenaście razy. Biało-Czerwone wygrały tylko dwukrotnie, resztę zwycięstw została zapisana po stronie Czarnogóry.

Początek meczu w niedzielę o godz. 15.30. Później, o 18.00 w tej samej grupie grupie Węgry zagrają z Rumunią, a o 20.30 Szwecja z Francją. Z każdej grupy drugiej fazy do półfinałów awansują po dwie najlepsze drużyny. Finał zaplanowano na 15 grudnia w Wiedniu.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl