Spis treści
Debel dla Polek
Duet Katarzyna Kawa/Iga Świątek świetnie otworzył spotkanie, dwukrotnie przełamując serwis faworyzowanego duetu Marie Bouzkova/Katrina Siniakova. Siniakova jest bowiem uznawana za jedną z najlepszych deblistek na świecie - w tym roku wygrała pięć turnejów w grze podwójnej, w tym French Open (w parze z Coco Gauff) i Wimbledon (w parze z Taylor Townsend) oraz mistrzostwo olimpijskie w grze mieszanej z Tomašem Machačem.

Pewnie grające Polki wygrały jednak zdecydowanie 6:2. Po Idze nie było widać żadnego zmęczenia wcześniejszym meczem z Lindą Noskovą. Natomiast Bouzakova odczuwałą jeszcze trudy singlowego spotkania z Magdaleną Fręch.
Druga partia kosztowała jednak Biało-Czerwone więcej nerwów. Przy stanie 4:0 i 30:30 wdała się niepotrzebne nerwowość, a poziom podwyższyły rywalki, które doprowadziły do remisu. Jednak ostatnie słowo należało do Świątek i Kawy, które wyrwały seta 6:4 i zwycięstwo w całym meczu.
Tym samym po raz pierwszy w historii reprezentacja Polski awansowała do półfinału turnieju Billie Jean King Cup. W poniedziałek Biało-Czerwone zmierzą się z ubiegłorocznymi finalistkami BJKC - Włoszkami z Jasmine Paolini w składzie.
Liderka kadry doprowadziłą do remisu
W trzeciej partii Świątek pewnie zmierzała do zwycięstwa. Jednak od stanu 4:1 wdarły się niepotrzebne błędy, a dodatkowo poziom podniosła Noskova. Tym samym kibice obserwowali ciekawą końcówkę zakończoną triumfem byłej liderki rankingu.
Noskova postawiła Świątek pod ścianą
W drugim secie panie szły bardzo równo. Do stanu 4:4 żadna nie miała okazji na przełamanie. W gemie numer dziewięć Czeszka wykorzystała pierwszego breaka. Raszynianka nie była w stanie wrócić w tej partii i przegrała 4:6.
Tym samym jeden set dzielił Polki od odpadnięcia, a Czeszki od awansu. W przypadku triumfu Igi o awansie zadecydować miał debel, który początkowo miał składać się z Kawy i Fręch, ale kapitan reprezentacji Polski kobiet Dawid Celt postanowił zmodyfikować zestawienie i wzmocnić je Świątek.
Ponad godzina gry w inauguracyjnej partii
W pojedynku numer dwa Świątek spotkała się z Noskovą. Szerokim echem rozniósł się ich pojedynek z Australian Open, kiedy to Czeszka wyeliminowała Polkę.
23-letnia raszynianka musiała wygrać, aby przedłużyć szanse Polek na awans do półfinału.
Początek należał do Polki, która już w pierwszym gemie przełamała przeciwniczkę. - Do gema numer siedem Świątek utrzymywała serwis, jednak spotkanie było bardzo wyrównane. W kolejnym Noskova znalazła sposób na Igę. Po chwili wyszła na prowadzenie, wygrywając czwartego gema z rzędu. W tej partii jeszcze po razie straciły podanie i koniczny był tie-break.
W nim początek należał do Biało-Czerwonej, kóra prowadzia już 3:0. Ale po chwili odprężenia Czeszka odrobiła część strat 3:4. Do końca faworytka utrzymała jednak przewagę i wykorzystała pierwszą piłkę setową.
Thriller Fręch bez happy endu
Mecz fatalnie rozpoczęła łodzianka, która przegrała pierwsze cztery gemy pierwszego seta. Przy stanie 0:4 wygrała pierwsze swoje podanie, które przyszło po dziewiętnastu minutach spędzonych na korcie.
Jednak to do końca skoncentrowana do 26-latka kontrolowała poczynania na korcie.
W pierwszym secie triumfatorka turnieju WTA 500 w Guadalajarze popełniała za dużo niewymuszonych błędów.
W drugim secie walcząca o każdą piłkę i podwyższająca poziom gry Polka doczekała się ,,breaka", którego wykorzystała. Przy stanie 5:4 wygrała gema i doprowadziła do remisu w meczu.
W pewnym momencie rywalka była o krok od wygrania seta.
W trzecim secie widzowie obejrzeli trzy przełamania, z czego dwa padły łupem Bouzkovej. Przy stanie 5:4 Czeszka przechyliła szalę na swoją korzyść.
Trudna przeprawa polskich tenisistek
Rywalkami Polek w ćwierćfinale były Czeszki, które w przeciwieństwie do Świątek i spółki nie musiały walczyć w pierwszej rundzie. Rywalki przyjechały do Hiszpanii bez najwyżej rozstawionej tenisistkii w rankingu WTA Barbory Krejcikovej (10. WTA). W Maladze nie pojawiła się także finalistka French Open z poprzedniego roku Karolina Muchova. Jednak w składzie nie brakowało 9-krotnej mistrzyni wielkoszlemowej w deblu Sinakovej, czy też Noskovej, będącej rewelacją pierwszego w tym sezonie turnieju wielkoszlemowego - Australian Open. Dla przypomnienia Noskova w 3. rundzie pokonała Świątek.
Ostatni raz Czeszki triumfowały w całym turnieju kobiecych mistrzostw świata w 2018 roku.
Przeciwniczki to 11-krotne triumfatorki tych rozgrywek - poprzednio nazywanych Pucharem FED czy też Pucharem Federacji.
Nawiązanie do wyniku sprzed prawie dekady
Polski zagrały w ćwierćfinale prestiżowego turnieju BJKC pierwszy raz od 2015 roku. Nazwa reprezentacyjnych zawodów została zmieniona w 2020 roku.
W piątek Biało-Czerwone w składzie Magda Linette, Iga Świątek, Magdaelna Fręch, Maja Chwalińska i Katarzyna Kawa pokonały Hiszpanki.
Na prowadzenie drużynę kapitana Celta[ wyprowadziła Linette, a o ostatecznym pkonaniu Hiszpanek przesądziła Świątek. Tym samym w najlepszej „ósemce” Biało-Czerwone zagrały pierwszy raz od dziewięciu lat.