Zbigniew Boniek w 2021 roku rozstał się ze związkiem. Pandemia przedłużyła o rok jego dziewięcioletnią kadencję. Od tego czasu "Zibi" bacznie przygląda się polskiej piłce i swoimi przemyśleniami podzielił się w rozmowie z Super Expressem.
- Na razie przed nami są eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. Jeżeli w listopadzie okaże się, że się do nich nie zakwalifikowaliśmy, to trener nie będzie mieć ani poparcia społecznego, ani poparcia drużyny - powiedział Boniek na łamach portalu.
Przypomnijmy, eliminacje do niemieckiego Euro zaczynają się pod koniec marca, a Biało-Czerwonych na start czeka najtrudniejszy rywal i to na wyjeździe, 24 marca spotkamy się z Czechami. Kilka dni później Polacy podejmą Albanię u siebie. W grupie mamy również Mołdawię i Wyspy Owcze. Eliminacje kończą się w listopadzie tego roku.
Boniek: Nie ma znaczenia narodowość. Liczą się wyniki
- Zresztą nie sięgajmy aż do listopada; wystarczy, że nowy selekcjoner – obojętne: polski czy zagraniczny – przegra dwa mecze w marcu, i wszyscy będą od razu pytać: jak można było podpisać z nim 3,5-letni kontrakt?! Znów będziemy się odbijać od ściany do ściany! - Dodaje Boniek.
Jakiego selekcjonera widziałby Boniek? Opcja polska czy zagraniczna? Brązowy medalista z mundialu w 1982 roku wzrusza ramionami. - Nie opowiadam się po żadnej ze stron. To obecny prezes PZPN musi podjąć decyzję i wziąć za nią pełną odpowiedzialność. Natomiast widzę, że my jesteśmy na tyle... upośledzeni umysłowo, że wydaje się nam, iż zagraniczny trener będzie rozwiązaniem wszystkich kłopotów - grzmi Boniek.
Były prezes PZPN broni Michniewicza. "On wywalczył awans z grupy"
- Powtarzam: u nas często odbijamy się od ściany do ściany. Chcemy Roberto Martíneza – zaznaczam, że cenię całą jego robotę wykonaną przez lata z reprezentacją Belgii – który w Katarze nie wyszedł z grupy, choć równolegle wyrzuciliśmy do rynsztoka Czesława Michniewicza, choć on taki awans wywalczył! A Michniewicz to jest trener, który zna się na swoim fachu, chociaż lubi grać w sposób niebudzący u kibiców zbyt wiele entuzjazmu. Sztywno ustawiona obrona i próby wychodzenia z kontrą – to niekoniecznie musi się ludziom podobać... Podsumowując: nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czy kolejny selekcjoner będzie Polakiem, czy obcokrajowcem - kończy Boniek biorąc w obronę byłego selekcjonera.
Według nieoficjalnych wieści z PZPN związek z końcem stycznia ogłosi nazwisko nowego trenera. Wśród kandydatur polskich jest Jan Urban czy Marek Papszun, choć ten drugi zdradził na łamach Przeglądu Sportowego, że związek się z nim nie skomunikował.
Wśród zagranicznych nazwisk na giełdzie przewija się nazwisko wspomnianego przez Bońka Martíneza czy Vladimira Petkovica, który 7 lat prowadził reprezentację Szwajcarii.
REPREZENTACJA w GOL24
