Małżeństwo ma trójkę dzieci (dwóch chłopców i dziewczynkę), w wieku 4, 6 i 10 lat. Śledczy ustalili, że od lipca 2015 do grudnia 2017 ojciec znęcał się fizycznie i psychicznie nad najstarszym dzieckiem. Bił go po całym ciele specjalnie przygotowanym przedmiotem przypominającym pejcz, składającym się z drewnianej rączki do której przymocowano sześć sztuk przewodów elektrycznych o długości 0,5 metra. Mężczyzna miał także wyzywać dziecko, krzycząc do niego „głupku”, czy „debilu”.
Z kolei Monika M. miała znęcać się nad wszystkimi dziećmi. Biła je pejczem po całym ciele. Dzieci miały siniaki. Dziewczynkę szarpała za włosy.
- Podejrzani przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Marcin M. wyjaśnił, iż sam skonstruował pejcz i przechowywał go w łazience. Jego zdaniem miał on spełniać zadanie odstraszające. Przyznał jednocześnie, iż nie miał pojęcia, że nie można dzieci bić. Mówił też, że z żoną mają dobre relacje z dziećmi - informuje Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratory Okręgowej we Wrocławiu.
Monika M. również miała przyznać, że zdarzało jej się uderzać dzieci zrobioną przez męża „rózgą – pejczem”. Przyznała, że uderzała dzieci za nieposłuszeństwo wobec niej, jak również za to, że biły się między sobą. - W jej odczuciu, fakt bicia tym przedmiotem nie był znęcaniem się, a jedynie formą ich karcenia za nieposłuszeństwo - mówi Małgorzata Klaus.
Rodzicom grozi kara więzienia do lat 8.
Zobacz też: 500+ i wiek emerytalny gwarantowane w konstytucji - prezydencka propozycja pytań w referendum