Spis treści
Spłonął rodzinny dom
Przykre zdarzenie w Clackamas w stanie Oregon w USA zostało opisane przez KPTV. W wyniku chwilowej nieuwagi doszło do pożaru domu, który zabrał cały dobytek Nicole Blue - kobiety, która wraz ze swoją córką mieszkały w domu od trzech lat.
Kobieta w rozmowie z mediami wspomniała feralny dzień jak każdą inną noc. Robiła zupę dla swojej córki, a następnie poszła spać, jednak po usłyszeniu dźwięków z kuchni, które początkowo uznała za odgłosy kotów, wróciła, by zobaczyć, co się dzieje, i dostrzegła ogromne płomienie.
- Po prostu spanikowałam. Zobaczyłam to i w ułamku sekundy pobiegłam z powrotem za róg, obudziłam córkę i ruszyłyśmydo drzwi - relacjonuje kobieta.
Straż pożarna z Clackamas tragedię sklasyfikowała jako przypadkowy pożar spowodowany gotowaniem. Nicole zostawiła włączony palnik na kuchence, który spowodował tragiczny pożar domu.
- Staram się nie obwiniać siebie, ale robię to, bo czuję, że to moja wina. Ludzie ciągle mi mówią, że to był wypadek, to się zdarza - zdradza Blue.
Służby zdradziły, że w domu nie zadziałały czujniki domu, a rodzina miała dużo szczęścia. Brakowało kilku minut, by pożar okazał się dla nich śmiertelny.
W pożarze zginęły dwa koty
Pożar okazał się tragiczny dla matki z córką. Dziewczynka jest uczennicą trzeciej klasy i cheerleaderką w Clackamas High School. Ogień zabrał niemal wszystko, co posiadały. Spłonęły również prezenty, jakie córka otrzymała dzień wcześniej z okazji 17. urodzin.
- Wszystkie spłonęły w pożarze, łącznie z jej sprzętem do cheerleadingu, ale jej zespół, zespół cheerleadingu z Clackamas, bardzo ją wspierał, przynosili różne rzeczy, przynieśli jej nowe pompony - mówi Nicole.
Pożar miał również fatalny skutek niematerialny. W ogniu zginęły dwa koty rodziny - Cuddles i Mittens, które nie były w stanie uratować się przed groźnym żywiołem.
Społeczność pomaga rodzinie po pożarze
Pomoc dla rodziny pojawiła się z wielu stron. Nie tylko zespół cheerleaderek, który pomógł córce samotnej matki, ale też sąsiedztwo włączyło się we wsparcie. Bliscy sąsiedzi przekazali nie tylko dobre słowo i miłość, ale też niezbędne dary.
- Wszystko to, co ciągle przychodzi, sprawia, że zastanawiam się, ile mi zostanie? Co mogę zrobić dla kogoś innego? Ludzie próbują mi pomóc, ale ja chcę pomóc komuś innemu, ponieważ widzę, ile wsparcia i miłości otrzymujemy i nie wiem, co z tym zrobić, poza powiedzeniem dziękuję i jestem wdzięczna - zdradza Blue.
Kobiety obecnie mieszkają u swojej rodziny, która zapewniła im dach nad głową.
źródło: KPTV / FOX 12