- Miałam gorszy dzień, to zdarza się każdemu. Wygrałam tu rok temu, ale nie mam aż takiego doświadczenia, żeby wszystko było dopilnowane tip-top. Miałam problem z regeneracją, bo byłam zestresowana. Takie dni będą się jeszcze zdarzały. Jest mi mega przykro, że miało to wpływ na moją dyspozycję na korcie – przyznała Iga Świątek na konferencji prasowej po środowej porażce 4:6, 4:6 z Marią Sakkari.
ZOBACZ TEŻ:
20-latka dodała, że problem z prawym udem, z powodu którego wzięła w meczu z Greczynką przerwę medyczną, nie jest poważny. Zapewniła, że trudno go nawet nazwać kontuzją.
– Dzień przerwy dużo mi da. Myślę, że będę gotowa na piątek – zapowiada 9. rakieta świata, która za występ w singlu zarobiła 255 tys. euro (1,13 mln zł).
Na piątek zaplanowano półfinały rywalizacji deblowej. Świątek w parze z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands zmierzą się z rumuńsko-argentyńskim duetem, Iriną Begu i Nadią Podoroską. Według bukmacherów ich szanse na awans do finału są wysokie (kursy na ich zwycięstwo ok. 1,33).
ZOBACZ TEŻ:
Tam z kolei może czekać inna Polka. Dla 45. w rankingu WTA Magdy Linette półfinał na kortach Rolanda Garrosa to największy wielkoszlemowy sukces w karierze. W parze z Bernardą Perą z USA powalczą o wyśrubowanie tego wyniku. Po drugiej stronie siatki staną faworyzowane Czeszki Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova.
– Jeszcze nie byłyśmy z Bernardą w drugim tygodniu w Wielkim Szlemie. Myślę, że będziemy dzięki temu bardziej gotowe na kolejne turnieje. To doświadczenie da nam bardzo dużo przy występach singlowych – uważa zawodniczka z Poznania. – Będzie bardzo ciężko. Rywalki to bardzo dobre deblistki i singlistki. Znów zagramy bez presji, bo absolutnie nie będziemy faworytkami. Spróbujemy po prostu zagrać najlepiej jak się da – dodaje.
Deblistki wyjdą na korty w piątek ok. godz. 11. Transmisje w Eurosporcie i Eurosport Playerze.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
Reprezentanci Polski wybrali numery. Kto znalazł się w kadrz...
