Rosyjski żołnierz, który uciekł na Zachód, mówi, że żołnierze Putina mieli „syndrom Rambo”, gwałcili i plądrowali na Ukrainie.
Nikita Chibrin opowiedział o przerażającym przypadku, w którym czterech jego kolegów zgwałciło matkę i jej córkę w ukraińskim mieście Andrijiwka w obwodzie połtawskim.
Chibrin wytrzymał na Ukrainie jedynie cztery miesiące. Uciekł i ubiega się o azyl w Hiszpanii. Jest gotów ujawnić przed międzynarodowym trybunałem swoje lata walki w armii Putina.
Służył pod dowództwem osławionego Azatbeka Omurbekowa, którego wojska oskarżono o masakry i gwałty koło Buczy. Ich okrucieństwa odkryto w kwietniu 2022 r., znaleziono wtedy masowe groby, a na ulicach leżały ciała. Omurbekowa nazwano „Rzeźnikiem Buczy” za działania swoich żołnierzy w mieście.
Ukraińcy zidentyfikowali członków jego 64. Oddzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych jako odpowiedzialnych za morderstwa w tym ukraińskim mieście.
- Oszaleli - mówi Czibrin o oddziałach dowodzonych przez Omurbekowa. Mówili: Mamy władzę, mamy czołgi, mamy bojowe wozy piechoty, broń i tak dalej. „Syndrom Rambo” był włączony, dodał.
Opowiada, że żołnierze plądrowali domy w poszukiwaniu cennych przedmiotów. - Ci ludzie nie żyli w normalnym świecie. Ci, którzy nie aprobowali inwazji Putina lub byli podejrzani o poddanie się Ukraińcom, byli poddawani presji fizycznej i psychicznej – powiedział uciekinier.
Chibrin uciekł z Ukrainy w food trucku. Do Madrytu dotarł 15 listopada 2022 r. i złożył wniosek o azyl.
Ted