Długa przerwa w grze Bieleckiego
Urodzony w 2000 roku golkiper przez wiele lat był związany z chorzowską drużyną (drużyny juniorskie i zespół seniorów). Jeszcze w sezonie 2022-23 był pierwszym wyborem trenera w pierwszej lidze. Wszystko zmieniło się po awansie do ekstraklasy w 2023 roku - Bielecki stracił po trzech kolejkach miejsce w składzie, łącznie rozegrał cztery spotkania, a po zakończeniu sezonu rozstał się z Ruchem, który opuścił elitę.
Jesienią zawodnik pozostawał bez klubu, a zimą wrócił do Chorzowa. Nie mógł jednak liczyć na występy w pierwszych ligowych meczach - podstawowym bramkarzem był bowiem Słoweniec Martin Turk. Po klęsce 0:5 z Wisłą Kraków trener Dawid Szulczek postanowił jednak dokonać zmian w składzie. Szansę otrzymał Bielecki, który odwdzięczył się w najlepszy możliwy sposób.
Bielecki broni, Cyhało strzela
W 12. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Ruchu. Do piłki podszedł Pedro Nuno, jego strzał zdołał jednak obronić golkiper chorzowian. Dwie minuty później padła bramka dla gospodarzy, a po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową piłkę do bramki posłał Jehor Cykało.
Ukraiński defensor, który do Ruchu trafił zimą na zasadzie wypożyczenia z czeskiego FK Teplice, był drugim bohaterem starcia w Pucharze Polski. Nie tylko dał prowadzenie pierwszoligowcowi, ale na początku drugiej części gry strzałem z kilkunastu metrów trafił po raz drugi.
To jednak Bieleckiego należy uznać za najważniejszą postać potyczki. Przez całe spotkanie ani razu nie pozwolił się pokonać, a w 73. minucie po raz drugi obronił jedenastkę, tym razem wykonywaną przez Martina Remacle. Tym samym niespodzianka stała się faktem - chorzowianie pokonali Koronę Kielce 2:0 i awansowali do półfinału rozgrywek. A Turk może teraz obawiać się, że na dłużej straci miejsce w podstawowym składzie.