Jak dowiadujemy się z publikacji niedoszłej pani polityk, rejestracja jej ugrupowania politycznego "Mam Dość!" ciągnęła się tygodniami i miesiącami. Pomimo wcześniejszych zapewnień Marianny Schreiber, wobec obaw, że partii nie uda się zarejestrować przed październikowymi wyborami parlamentarnymi, jej założycielka podjęła decyzję o całkowitym wycofaniu się z polityki.
- Chciałam szybko i intensywnie zbudować coś, na co nie miałam wystarczających zasobów. Myślałam, że sama idea i wiara w to, co się robi, wystarczy. Partia, która widnieje pod moim nazwiskiem, jest w trakcie rejestracji. Myślałam, że w ciągu roku mi się uda. Zatem nie weźmie udziału w tegorocznych wyborach
- wyjaśniała wtedy Schreiber.
Równocześnie zapewniła, że członkowie jej partii wystartują w wyborczym wyścigu z list innych formacji politycznych.
Tymczasem Sąd Okręgowy w Warszawie najwyraźniej nie nadąża za dynamicznymi zwrotami akcji w wyborczym wyścigu. Mariannie Schreiber, która już na dobre porzuciła politykę, zgotował nieoczekiwany prezent: zarejestrował jej partię polityczną "Mam Dość!".
Sąd nie na czasie
Założycielka partii "Mam Dość" informowała na początku lipca za pośrednictwem Twittera o tym, że wycofuje się z polityki wobec faktu, że proces rejestracji partii przeciąga się ponad miarę. Tymczasem dziś na jej profilu Twitterowym pojawił się kolejny wpis, informujący o kolejnym zwrocie akcji w przypadku partii "Mam Dość" (zachowaliśmy pisownię oryginalną):
"Moi drodzy,
Stała się rzecz mhhh cokolwiek dziwna. Mogę się pochwalić, po wielu próbach i staraniach zostało zarejestrowane moje polityczne dziecko -> Partia „Mam Dość”.
Tylko tu pojawia się pewien „mały” problem - stało się tak mimo mej jednoznacznej decyzji o wycofaniu zarówno poparcia, mojego udziału jak i samego wniosku o rejestrację tejże Partii.
Partii której byłam zarówno JEDYNĄ pomysłodawczynią, jak i jej organizatorką - założycielką.
Decyzja Sądu jest o tyle kuriozalna, że sam proces rejestracji ciągnął się miesiącami. A po moim WYCOFANIU nie tylko wniosku ale również Z AKTYWNOŚCI POLITYCZNEJ - co oświadczyłam już dawno temu…wniosek został zaakceptowany i w rezultacie partia została zarejestrowana praktycznie z dnia na dzień.
Także summa summarum - od dziś funkcjonuje nowy twór Mam Dość, jedynym mankamentem jest to, że jest to partia na tyle konspiracyjna, że sama - jako jej założycielka, nie znam członków jej Zarządu.
Jeśli ktoś uważa, że sytuacja jest łagodnie powiedziawszy kuriozalna, to nie będę go wyprowadzała z błędu. Tak, taka ona jest.
JA SIĘ Z POLITYKI DAWNO WYCOFAŁAM. Nie chcę mieć nic wspólnego z tym bytem i wszystkim co go dotyczy. Odcinam się od tego. Cieszę się, że nie będę brała udziału w tym krindżu. Ale sporo fanu dostarczy mi dalsze działanie.
A tak poza wszystkim, ta decyzja sądu jest dla mnie kolejnym przyczynkiem do mojej tezy o potrzebie całościowego zaorania sądownictwa.
Treść zilustrowana została nekrologiem zapowiadającym pogrzeb projektu. Nieznane są też dalsze losy pozostałych osób, biorących udział w tworzeniu formacji, w których to rękach byt "Mam Dość!" miał być bezpieczny - zgodnie z zapewnieniami jego założycielki - także po jej wycofaniu się z życia politycznego.
dś