Prokuratura w Strzelcach Opolskich zarzuca Mariuszowi K., że dopuścił się molestowania seksualnego pełniąc posługę w Jemielnicy. Duchowny był tam odpowiedzialny m.in. za przygotowywanie ministrantów do służby przed ołtarzem.
Stosował własny system nagród, który miał zbliżać ministrantów do kościoła - dla niektórych dzieci organizował wycieczki.
Podczas jednego z wyjazdów w 2012 r., w których uczestniczył 13-latek z Jemielnicy, kapłan miał zjechać z głównej drogi w ustronne miejsce i zacząć obmacywać chłopaka po miejscach intymnych, a także masturbować się.
Sprawę odkryli bliscy chłopaka, którzy zauważyli, że 13-latek zamknął się w sobie.
CZYTAJ TAKŻE
Mariusz K. nie jest już księdzem - został usunięty ze stanu kapłańskiego w kanonicznym procesie. W 2017 r. kuria zgłosiła dodatkowo sprawę do prokuratury, w efekcie czego w kwietniu 2018 r. ruszył proces karny. Ze względu na charakter czynów, jawność procesu została wyłączona.
CZYTAJ TAKŻE
Sąd sprawnie przesłuchał wszystkich świadków i ustalił stan faktyczny. Pod koniec procesu, w październiku 2018 r. powołał jeszcze zespół biegłych (dwóch psychiatrów, psychologa i biegłego seksuologa), który miał ocenić m.in. poczytalność Mariusza K. i jego preferencje seksualne. Taka opinia była konieczna, bo na jej podstawie sąd może nałożyć np. zakaz pracy z dziećmi (w sytuacji uznania winy oskarżonego).
- Niestety ta opinia do dnia dzisiejszego nie wpłynęła do sądu - mówi Artur Sobczak, sędzia sądu rejonowego w Strzelcach Opolskich. - Sąd podejmie kroki, żeby przyspieszyć wydanie tej opinii.